Ten deser będzie moim hitem nr 1 na szybką słodkość zwłaszcza jesienią, kiedy większość osób marzy o kubeczku gorącej czekolady, a na bazarkach, w sklepach, a przede wszystkim w ogródkach mnóstwo krąglutkich węgierek. Ciasto jest puszyste, ale bardzo czekoladowe, takie połączenie brownie z biszkoptem. Żeby było jeszcze piękniej proponuję dołączyć gałkę śmietankowych/kokosowych/waniliowych lodów (najlepiej domowych) i cudownie pachnący sos śliwkowy z wanilią... i gwarantuję, że poczujecie to czekoladowe niebo!
Szkoda tylko, że najlepsze dania i desery wymyślają się wieczorami, kiedy trudno o dobre światło do zdjęć. Tym razem jeszcze przeszkadzał mi deszcz, także nie sugerujcie się tym niedoskonałym fotoreportażem i nie zwlekajcie!
Składniki:
4 jajka
tabliczka gorzkiej czekolady (od Was zależy jakiej użyjecie, najlepiej tej o największej zawartości kakao i bez cukru, na upartego można próbować użyć kakao w proszku/karob i olej kokosowy)
ok. 10 daktyli suszonych (lub mniej i łyżka erytrolu/innego słodu)
śliwki
wanilia
ok. 10 g oleju kokosowego
posypka
bakaliowy karmel KLIK
sos śliwkowy
dojrzałe śliwki
wanilia
śliwki bez pestek
Czekoladę roztopić wraz olejem kokosowym. Białka ubić na sztywno. Daktyle zblendować z żółtkami i resztą składników. Połączyć trzy masy i wymieszać delikatnie. Śliwki umyć, wyjąć pestki i podzielić na połówki. Formę ceramiczną lub inną wyłożyć papierem do pieczenia (przynajmniej dno). Wypełnić masą i poukładać śliwki lekko je zanurzając. Piec w 180' ok. 25 min.
W tym czasie śliwki na sos umyć i wyjąć pestki, dodać miąższ wanilii i smażyć/dusić na patelni aż puszczą dużo soku. Można użyć samego soku lub zblendować całość i potraktować jako sos.
Podawać gorące na powidle/sosie śliwkowym z gałką lodów i karmelem bakaliowym.