Suszone pomidory od kilku lat są moim ulubionym dodatkiem do dań w kuchni śródziemnomorskiej. Dlatego w tym roku, kiedy dostałam od teściowej sporą dostawę świeżutkich dojrzałych jajowatych pomidorków część postanowiłam ususzyć i zalać oliwą, bo takie lubię najbardziej.
Składniki:
pomidory (najlepiej te twarde jajowate)
dobra oliwa extra virgine
suszone gałązki bazylii i oregano
czosnek
sól morska (grubsza)
Pomidorki myjemy, przekrawamy na pół i suszymy ułożone brzuszkami do dołu na blasze wyłożonej papierem do pieczenia ok. 5-6 godzin w temperaturze na początku od 170'C do ok. 90 przez dłuższy czas z uchylonymi drzwiczkami. Ja suszenie rozłożyłam na dwa dni. Kiedy pomidorki ładnie się skurczą, zbrązowieją i oczarują charakterystycznym aromatem możemy zakończyć proces suszenia.
Wówczas układamy je w wypieczonych słoiczkach na przemian z gałązkami suszonych ziół i ząbkami czosnku. Jeśli chcemy zatrzymać je na dłużej, zalewamy je podgrzaną oliwą (ale nie gorącą - bo istnieje ryzyko pęknięcia szkła) i wstawiamy do piekarnika do ok. 110'C na ok. 30 min. i pozostawiamy je w piekarniku do wystygnięcia. Ja zalałam zimną oliwą i nie pasteryzowałam, dlatego przechowuję je w lodówce i korzystam z nich na bieżąco.
Warto zaopatrzyć się w suszarkę do warzyw i owoców (aktualnie w dobrej cenie jest w ofercie Biedronki), przy następnej okazji będą ją testowała.
Pyszne, też uwielbiam, dodaję do wszystkiego prawie:)
OdpowiedzUsuńOd własnej produkcji odstręcza mnie to wielogodzinne suszenie...
Zdjęcia niesamowicie smakowite - zwłaszcza to ostatnie - tylko sięgać po takiego pomidorka!:)
Ja na początku też myślałam,że po prostu je upiekę i zaleję oliwą, bo szkoda czasu i prądu..., ale kiedy niektóre zaczęły się podsuszać, wydobył się z nich ten charakterystyczny, zupełnie inny aromat niż z pieczonych i to mnie zmotywowało do zmniejszenia temperatury i uchylenia piekarnika ;) Teraz zaopatrzyłam się w suszarkę, więc może taniej i szybciej to wyjdzie...
Usuń