sobota, 31 stycznia 2015

Jak zrobić domowy naturalny balsam z półproduktów - nawilżający, ujędrniający, łagodzący, do opalania, do cery tłustej, naczynkowej. Domowe sposoby na kosmetyki naturalne.




Najpierw moja kuchnia i lodówka zamieniły się fabrykę i magazyn zdrowej żywności, a jakiś czas temu moja łazienka zaczęła przypominać laboratorium kosmetyczne. Teraz mam trochę więcej czasu dla siebie, więc mogę nie tylko więcej poeksperymentować, ale również podzielić się z Wami moim doświadczeniem. Po pierwsze odstawiamy sztuczne kosmetyki na ile jest to możliwe. Ja mam kilka takich, których jeszcze nie umiem zastąpić domowymi wyrobami, bo po prostu mi służą i najzwyczajniej je lubię, ale na pewno też nie jest to moje ostatnie zdanie w tej kwestii.
Też nie każdy zrobiony w domu, tylko z naturalnych składników, krem czy balsam mi odpowiada, bo np. szybko jełczeje lub nie jest na tyle aksamitny na ile bym chciała. Musiałabym zaopatrzyć się w specjalistyczne substancje, które spełnią rolę emulgatorów, konserwantów itp., które oczywiście można zakupić, choćby na stronie zrobsobiekrem.pl itp. Ja na razie upraszczam ten proces jak mogę i korzystam z gotowych bazowych produktów, a skupiam się na dodatkowych składnikach aktywnych, bo to one są dla mnie najważniejsze i musi ich być jak najwięcej w kosmetyku, żeby naprawdę działał, a nie tylko sprawiał dobre wrażenie. Tak niestety "działa" większość komercyjnych kosmetyków. Poprzez przyjemny zapach, lekką konsystencję i nazwę zawierającą składnik aktywny, który tak naprawdę po przestudiowaniu składu jest w bardzo niewielkiej ilości, a odczuwalny zadowalający efekt, jest tylko chwilowy i wynika jedynie z dobrze dobranych składników chemicznych, które stosowane na dłuższą metę wywołują odwrotny skutek. Nie dajcie się zwieść cenom, markom, nazwom i reklamom. Na przykładzie serum z olejem arganowym bardzo łatwo dostrzec jak przemysł kosmetyczny nieuczciwie na nas zarabia, bo pod drogą marką kryje się głównie chemiczna baza, często parafinowa lub glicerynowa, w najlepszym wypadku bazą jest inny, tańszy olej np. słonecznikowy lub migdałowy, a właściwego olejku arganowego jest bardzo niewiele. Możecie zatem kupić sobie czysty olej arganowy i dozowac go jak chcecie, gdzie chcecie i ile chcecie, często za mniejsze pieniądze.

Dlatego, wbrew powszechnej naiwności i przede wszystkim, by ułatwić proces domowej produkcji skutecznych kosmetyków, w drogeriach szukam jedynie kosmetyków bazowych, o naturalnym, jak najmniej chemicznym składzie, ale zwracam też uwagę na cenę, bo nie lubię przepłacać, a składniki aktywne zakupuję oddzielnie w sklepach zielarskich, ze zdrową żywnością (np. Serce Natury) lub dedykowanych domowym kosmetykom naturalnym.





Już dawno upodobałam sobie kosmetyki Alterra lub Babydream z Rossmanna, choć nie wszystko w ich składzie mi do końca odpowiada, ale są naturalne, niedrogie i służą jedynie u mnie jako uniwersalne bazy, bo świetnie dopasowują się do wszystkich składników naturalnych, w różnych konsystencjach. Bardzo dobrze przyjmują różnego rodzaju olejki, maceraty, hydrolaty i proszki, nigdy się przy tym nie ważąc, ani nie rozwarstwiając. 

Jeśli zrobicie choć jeden swój domowy kosmetyk właśnie na takiej bazie to zapewniam Was, ze gotowy, komercyjny kosmetyk już Wam nie da takiej satysfakcji, jeśli chodzi o przyjemność dla zmysłów jak i efekt końcowy, i nie będziecie żałowały ani jednej wydanej złotówki, bo macie świadomość ile jest "kremu w kremie".

Na początku musimy sprecyzować jaki mamy typ cery i jakich efektów oczekujemy, a później wystarczy wygooglować, co nam służy np. z ziołowych preparatów, a co nie jest wskazane. 

Ja zaczęłam od balsamów ponieważ stosuje się je często i na największą powierzchnię, więc nie warto wcierać w siebie niechcianych składników w tak dużych ilościach i dlatego dzisiejszy post poświęcę właśnie im.



Kiedyś w Rossmannie dostępne było masło kakaowo-winogronowe z Alterry. 





Teraz już go nie widuję, ale czekam na powrót, bo bardzo dobrze sprawdzało się w roli takiej bazy. Teraz zastąpiłam je balsamem z olejkiem z granatu tej samej firmy lub balsamem z serii Babydream lub Hipp dla niemowląt lub kobiet w ciąży/karmiących.





Od razu napiszę, że możecie jako bazy użyć naturalnych "maseł" roślinnych, czyli olejów stałych (masło shea, oelej kokosowy, masło kakaowe itp.), ale żeby połączyć je z innymi składnikami trzeba je podgrzać i tak jak pisałam mi osobiście przeszkadza zapach "da drugi dzień" po zastosowaniu takiego tłuszczu, gorzej się wchłania, pozostawia tłusty film itp. itd. dlatego skupię się na kosmetykach "półdomowych".





Nie będę się dłużej rozpisywała na temat wyboru konkretnych składników i procesu produkcyjnego, bo polega on jedynie na dodaniu składników aktywnych i wymieszaniu z bazą. Wypiszę swoje sprawdzone przepisy na różnego rodzaju balsamy, a Wy będziecie mogły skorzystać z nich pozostawiając w takiej formie lub ujmując/dodając inne wybrane przez Was składniki w ilościach dowolnych (na ok. 200 ml bazy ok. 20 kropli olejków stężonych, 10-30 ml olejków rozcieńczonych na bazie migdałowego/słonecznikowego, kilka gramów/kropli kwasów organicznych, ok. 10 ml maceratów roślinnych). 

Dobrze, żeby oleje nie były rafinowane, a olejki eteryczne tylko w 100% naturalne.











BALSAM NAWILŻAJĄCY, ODŻYWCZY, ODPRĘŻAJĄCY

balsam Alterra lub inny niedrogi naturalny
olejek do masażu Alterra z oliwką i limonką
masło shea we frakcji płynnej lub stałe lekko podgrzane
olejek jojoba
olejek słonecznikowy
olejek z opuncji figowej
olejek/macerat z róży
kwas hialuronowy
ulubiony olejek eteryczny, polecam: melisę, różę, werbenę, bergamotkę, mandarynkę, may chang


BALSAM UJĘDRNIAJĄCY/ ANTYCELLULITOWY/ PRZECIWKO ROZSTĘPOM

baza jak wyżej
olejek do masażu antycellulitowy Alterra z pomarańczą i brzozą
olejek ziołowy Khadi antycellulitowy
olejek Khadi cantella (przeciw rozstępom)
macerat z aloesu
olejek arganowy 
oeljek eteryczny rozmarynowy
olejek eteryczny grejprutowy
olejek eteryczny cynamonowy
kofeina kosmetyczna w proszku
chilli (jeśli nie mamy cery naczynkowej)


Na zdjęciach świetne olejeki antycellulitowe:

bogaty i bardziej skoncentrowany Khadi 
i bardziej bazowy Alterra z pomarańczą i brzozą






BALSAM DO OPALANIA

baza jak wyżej lub naturalny/ulubiony balsam do opalania
olejek z malin (zawiera naturalny filtr SPF)
olej z awokado (zawiera naturalny filtr SPE)
olejek z nasion marchwi 
masło shea (podgrzać przed zmieszaniem lub używać frakcji olejowej)
masło kakaowe (podgrzać przed zmieszaniem lub używać frakcji olejowej)
olejek sezamowy (bogaty w witaminę E)

*jeśli za bazę użyłyście balsamu uniwersalnego bez filtrów można dodać dwutlenku tytanu lub tlenku cynku, które tworzą naturalną barierę odbijającą promienie słoneczne

*nie dodajemy olejków eterycznych


BALSAM PO OPALANIU

baza z balsamu lub masła Alterry lub BD, albo HIPP
olej z pestek winogron
olej słonecznikowy
olejek z kiełków pszenicy
olejek z ogórecznika
olejej z opuncji figowej
macerat z aloesu
witamina E
olejek eteryczny lawendowy/ z drzewa sandałowego/ różany


BALSAM DO SKÓRY TŁUSTEJ Z TENDENCJĄ DO ZMIAN TRĄDZIKOWYCH (np. na plecach)

baza z balsamu/mleczka Babydream dla niemowląt lub kobiet w ciąży (jest bardzo lekka)
olej winogronowy /z baobabu
olejek z wiesiołka
hydrolat z szałwi
macerat z aloesu
macerat z szałwi
macerat z róży
propolis
olejek eteryczny z drzewa herbacianego
olejek eteryczny z may chang
olejek eteryczny z oregano
olejek eteryczny z  mandarynki


BALSAM DO CERY NACZYNKOWEJ

baza w postaci balsamu z olejkiem z pestek z granatu Alterra
olejek z winogron/migdałów/jojoba
olej z owoców dzikiej róży
macerat z zielonej herbaty
macerat z kocanki włoskiej/nieśmiertelnika
ekstrakt z kasztanowca
ekstrakt z arniki
ekstrakt z rumianku
macerat z nagietka
kwas askorbinowy/witamina C
olejek eteryczny z róży/pomarańczy/mandarynki

niedziela, 4 stycznia 2015

Pampuchy bezglutenowe i bezmleczne. Czyli kluski lub knedle parowane. Podane z węgierskim sosem gulaszowym.



Zawsze ze smakiem wspominam czeskie knedliczki, które jako mała dziewczynka zajadałam przy okazji wakacji jeszcze w Czechosłowacji. Później zasmakowałam naszych parowańców i też bardzo mi smakowały. Postanowiłam więc zrobić swoją wersję, bez glutenu i wzbogaconą o kaszę jaglaną. Przepis wzięłam z książki Thermomixa na pampuchy z mąki pszennej. Dlatego eliminując kaszę jaglaną, a zachowując te same ilości składników, możecie zrobić tradycyjne z glutenem. Moje wyszły bardzo bliskie oryginałowi, ale szybko obsychają, więc trzeba je jeść póki są świeżutkie i jeszcze miękkie. 




Doskonale komponują się z sosem w stylu gulaszowym z dodatkiem śliwek węgierek lub żurawiny. Dobrze również sprawdzą się w roli bułeczek.




Składniki:

200 ml mleka kokosowego (3% - do picia) lub innego roślinnego
120 g ugotowanej kaszy jaglanej
2 jajka
ok. 30 g drożdży świeżych
łyżeczka soli
łyżeczka cukru trzcinowego
400-500 g mieszanki mąk bezglutenowych (użyłam M&S) (dałam 500 g ale myślę że można dać spokojnie mniej)


sos:

filety z piersi indyka
olej ryżowy + olej z suszonych pomidorów
cebula
czosnek
woda
mąka ziemniaczana
słodki sos chilli
suszone pomidory z pestkami dyni i żurawiną (Biedronka)
płatki chilli w oliwie (Lidl)
pieprz
sól
sos balsamiczny truskawkowy
łyżka powideł śliwkowych
przyprawy do wołowiny/indyka (mieszanka)
papryka słodka
łyżka sera koziego kremowego




Ciepłe mleko zblendować dość gładko z kaszą, dodać cukier, drożdże i odrobinę mąki. Wymieszać i pozostawić aż drożdże zaczną pracować. Dodać jajka i resztę mąki, wyrobić ciasto,  robić placki grubości ok. 1,5 cm i wycinać kółeczka lub lepić kulki wielkości orzecha i rozpłaszczać. Odłożyć na papierze do pieczenia pod wilgotnymi ściereczkami (żeby nie obsychały) i pozostawić w ciepłym miejscu na 30 min. W garnku zagotować wodę i na sitku układać po kilka kluseczków, przykryć i gotować na parze ok. 10 min.
Sos robiłam na oko, więc musicie pokierować się własną intuicją dobierając odpowiednią ilość składników.




W Thermomixie ustawić Varomę, ułożyć na dolnej prystawce 4 kluseczki, na górnej 7-8. 
Gotować ok, 10 min, na obrotach 1. 


piątek, 2 stycznia 2015

Sernik bez sera, z kaszy jaglanej kokosa i nerkowców. Jak tradycyjny. Bez glutenu.




Sernik to jedno z moich ulubionych ciast. Najbardziej lubię te tradycyjne, z bakaliami i czekoladą, pachnące pomarańczą. Taki właśnie jest mój najnowszy. Jak u babci, tylko bez sera i glutenu ;)






Składniki:

80 g orzechów nerkowca
360 g gęstego mleka kokosowego bio lub kremu kokosowego
470 g ugotowanej dość miękko kaszy jaglanej
sok z 2 pomarańczy
15 g cukru ze skórką cytrynową
20 g skórki pomarańczowej
2 jajka
szczypta soli
pół kubka cukru trzcinowgo plus do smaku syrop ryżowy
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia bio
6 łyżek mąki bezglutenowej Schar (na bazie ryżowej)
wanilia
łyżeczka-2 agaru w proszku
90 g rodzynek lub żurawiny bio (lub wcześniej wymoczonych we wrzątku i wypłukanych)
przyprawa do sernika (opcjonalnie)





polewa:

czekolada gorzka, cukier puder trzcinowy lub ksylitol i masło 
migdały w postaci płatków do ozdoby






Białka ubić osobno ze szczyptą soli. Żółtka utrzeć z cukrami. Nerkowce zblendować jak najgładziej z mlekiem kokosowym, dodać sok z pomarańczy i kaszę, agar i jeszcze raz zblendować jak najgładziej. Połączyć 3 masy, dodać przyprawy, skórkę pomarańczową, bakalie i wymieszać z mąką z proszkiem do pieczenia. Przełożyć całość do sylikonowej formy i piec w 170'C przez ok. 1,5 godziny a nawet dłużej (regulując temperaturę w razie potrzeby). Pod koniec pozostawić w wyłączonym piekarniku, później uchylonym. 


























Polać ulubioną polewą czekoladową i oprószyć płatkami migdałów. Ja robię zazwyczaj polewę miesząjąc na oko pół tabliczki gorzkiej czekolady, łyżkę masła i ok. łyżke cukru pudru. Schłodzić w lodówce i podawać na drugi dzień. Polecam!



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...