środa, 30 października 2013

Domowy, wegański "KNOPPERS". Bez mleka, bez orzechów.






Mamy w domu dużego łasucha, który bardzo dba, by nie zabrakło nam kupnych słodyczy... Ostatnio królują Knoppersy. Musiałam zebrać siły i stawić problemowi czoła, czyli wypowiedzieć wojnę syntetycznym łakociom i stworzyć wroga godnego tej walki z produktów, które akurat miałam w spiżarni - nie było orzeszków, ale był kokos, to już coś - w końcu to też orzech, a jednak z reguły nie uczula. O mleku nawet nie myślałam, bo miałam puszkę kokosowego i dodatkowo torebkę takiego w proszku, za którym nie przepadam ze względu na jego mało satysfakcjonujący skład i omal się nie przeterminowało. Niestety nie trafiłam jeszcze na wegańskie mleko w proszku bez syropu glukozowego, więc i to znalazło swoje miejsce. A i oczywiście wafle miałam gotowe - orkiszowe, a jak ktoś nie może pozwolić sobie na gluten, to trzeba poszukać bezglutenowych. I oczywiście jeszcze sprawa kakao - użyłam tradycyjnego, ale można zastąpić karobem. Batoniki wyszły bardzo zbliżone w smaku, ale mniej chrupiące od oryginału. A zatem przedstawiam błyskawiczny przepis...






 

Składniki:

390 ml mleka kokosowego
ok. 150 g "mleka" kokosowego w proszku lub innego (można pokusić się o dodanie bardzo mocno zmielonych wiórek kokosowych/migdałów/nerkowców lub użyć gotowej "mąki" kokosowej lub migdałowej i dodać łyżeczkę oleju kokosowego)
2 większe łyżki budyniu z wanilą
0,5 - 1 łyżeczka agaru (bardziej stężeje)
3 łyżeczki kakao lub karobu
syrop daktylowy do smaku 
miąższ/ekstrakt wanilii 
4 arkusze wafli (dowolnych)








Wszystkie składniki (oprócz kakao) połączyć i zmiksować. Przelać do garnuszka i gotować mieszając (od momentu wrzenia jeszcze ok. 10-15 min). Część masy wyłożyć na jeden arkusz wafli. Do reszty dodać kakao lub karob, dobrze wymieszać, jeszcze raz podgrzać (bo masa stygnąc szybko gęstnieje) i posmarować pozostałe 2 arkusze i szybko wafle ułożyć piętrowo. Ja zaczęłam od czekoladowego, później waniliowy, czekoladowy i na koniec położyłam suchy i jeszcze raz podgrzaną polewą posmarowałam dokładnie wierzch. Wafelki przechowuję w lodówce. 
Agar zastyga w temperaturze pokojowej, więc masę należy nakładać na ciepło, a to niestety zmiękcza wafle, ale smak zdecydowanie wynagradza brak chrupania.




poniedziałek, 28 października 2013

Świeżo wyciśnięty sok "pomarańczowy" z DYNI, PAPRYKI i JABŁEK!





Codzienne wyciskanie soków stało się w końcu naszym porannym rytuałem, tzn. moim ponieważ chłopaki albo jeszcze smacznie śpią lub przeciągają się na górze. Kiedyś z ciężkim sercem zwykłam przynosić mężowi kawę z mlekiem do łóżka, a dziś wdrapuje się na piętro z butelką dla małego i szklaneczką dla dużego pełnymi kolorowych soków życia. Zawsze staram się, by w soku znajdowały się warzywa, bo mało jemy surówek, a dla osłody dorzucam jakieś owoce - teraz głównie jabłka. Zestawienie dynia, papryka, jabłko wymyśliło się samo i okazało się bardzo interesujące i smaczne, a przede wszystkim niesamowicie zdrowe. Jak wiadomo papryka zawiera bardzo dużo witaminy C, beta-karotenu i polifenoli, dynia również obfituje w beta-karoten oraz witaminy z grupy B, a jabłka poza zawartością witamin odkwaszają organizm i uzupełniają niedobory żelaza. Taki soczek wzmacnia odporność, zapobiega chorobom układu krążenia oraz procesom starzenia i nowotworzenia.




Składniki:

dowolna ilość

dyni
papryki
jabłek




Warzywa i owoce porządnie myjemy, z papryki usuwamy gniazda nasienne, a dynię obieramy ze skórki. Wszystkie kroimy, tak by zmieściły się przez otwór wyciskarki lub sokowirówki i wyciskamy sok! Pijemy od razu, a jeśli chcemy go przechować nieco dłużej (do dwóch dni) należy przelać go do zakręcanej szklanej butelki i przechowywać w lodówce. Zdrówko!



Najprostszy na świecie wegański placek jaglany z owocami sezonowymi. Bez mąki, bez cukru, bez mleka, bez jaj - zupełnie na poważnie!








To "ciasto" jeżeli w ogóle można tak nazwać ten deser, jest najprostszym na świecie z tego gatunku! Wystarczą Wam sezonowe owoce i surowa kasza jaglana. Jeśli lubicie bardziej słodko można dodać naturalnych słodkich syropów lub ksylitolu. Zadziwiająco prosty i jednocześnie niespodziewany jest sposób przygotowania tego placka. Ja zwykle najpierw gotuję kaszę zanim zrobię z niej użytek, a tu po prostu surową kaszę zapiekamy w owocach, które podczas pieczenia puszczają sok, a kasza się w nim paruje. Pomysł nie jest mój, znalazłam go w Domku na skwerku. Nie dość, że w całym domu pachnie szarlotką, to nie można poprzestać na jednym kawałku! Na szczęście bez obaw, można jeść bez opamiętania!











Składniki:

ok. 200 g surowej kaszy jaglanej 
ok. 1 kg owoców sezonowych (u mnie ok. 450g jabłek utartych - 3 duże jabłka i 350 g dojrzałych śliwek bez pestek)
syrop daktylowy do smaku (u mnie 2 łyżki)
kardamon
cynamon
łyżeczka oleju kokosowego (niekoniecznie)
miąższ wanilii
jajko (ja nie dałam)










Kaszę przygotowujemy jak do gotowania, czyli porządnie płuczemy i zalewamy wrzątkiem na kilka minut. Odcedzamy, jeszcze raz płuczemy pod bieżącą wodą na sitku i mieszamy z utartymi jabłkami i drobno posiekanymi śliwkami. Jeśli  owoce nie są dla nas wystarczająco słodkie, dodajemy syrop słodowy i przyprawiamy cynamonem, kardamonem i wanilią. Można dodać ubite na piankę jajko dla większej spójności i być może spróbuję tak zrobić następnym razem, by placek był bardziej zwarty. Wszystko dokładnie mieszamy i przekładamy do formy (najlepiej sylikonowej).Wkładamy do nagrzanego do 200'C piekarnika i pieczemy ok. 1,5 godziny - tak by kasza wewnątrz placka "rozgotowała się". Ja przez godzinę piekłam pod folią aluminiową, a później odkryłam ciasto, pozwalając, żeby kasza z góry się zapiekła.




 




Można jeść od razu, na ciepło, ale wiadomo wtedy będzie się bardziej kruszyło, choć cudowny smak wynagradza wszystkie niedoskonałości. Przechowywane w lodówce na drugi dzień jest bardziej zwarte. Na zdrowie!






piątek, 25 października 2013

Malinowy "SERNIK" na zimno z KASZY JAGLANEJ - bez sera, bez mleka, bez cukru, bez jajek!

 



Jaglane desery nasze podniebienia rozpieszczają od dawna, ale sernika jeszcze nie było! Bardzo lubię serniki i pieczone i na takie na zimno. I wcale nie unikam sera białego, ale naprawdę rzadko mamy okazje go jeść, a jeśli już to kozi. Nie wiem jak sprawdziłby się w deserze, ale brak sera nie przeszkodził nam w przygotowaniu pysznego "sernika" na zimno. Świetnie zastąpiła go kasza jaglana w połączeniu z miąższem kokosa. Miąższ można przygotować samemu mieląc wiórki kokosowe lub kupić gotowy - ja miałam gotowy. Porcja takiego "sernika" stanowi pożywne śniadanie dla dziecka.







Składniki:

ok. 500g ugotowanej kaszy jaglanej
ok. 400g malin
130 g pulpy kokosowej
100 ml wody
1-2 łyżeczki agaru (w zależności jak gęsta jest masa wyjściowa, bo po schłodzeniu mocno zgęstnieje)
2 łyżki budyniu z wanilią
4-5 łyżek syropu z daktyli/klonowego/z agawy/ksylitolu (wg własnego smaku)








polewa:

świeże/mrożone truskawki/maliny
syrop z daktyli/inny zamiennik cukru (wg smaku)
agar ok. 1 łyżeczki
miąższ wanilii




 




Kaszę wraz z pulpą kokosową mielimy jak najgładziej. W 100 ml gorącej wody rozprowadzamy agar i gotujemy mieszając ok 10 min. Maliny mielimy razem z masą z kaszy i kokosa i dodajemy roztwór agaru. Dodajemy budyń i dokładnie miksujemy, całość przekładamy do garnka i podgrzewamy chwilę mieszając, żeby skrobia z budyniu nie była surowa i dosładzamy do smaku. 




 




Jeśli używacie termomixa, wszystko robicie w jednym naczyniu miksując i podgrzewając. Jako spód wykorzystałam połamane wafle orkiszowe, ale możecie użyć ulubionych biszkoptów, herbatników lub innego spodu. Masę przekładamy na warstwę wafli w formie (najlepiej sylikonowej) i odstawiamy do lodówki na min. 12 godzin. Przed podaniem owoce blendujemy z resztą składników i gotujemy przez ok. 10 min mieszając dokładnie. Kiedy sos będzie chłodniejszy zacznie gęstnieć, wtedy przekładamy go na wierzch "sernika". Smacznego i na zdrowie!




Pomarańczowe ciasto z kaszą gryczaną i śliwkami. BEZGLUTENOWE.





Kiedyś w sklepie z ekologiczną żywnością kupowałam pyszny placek z kaszą gryczaną i białym serem. Coś na wzór tradycyjnego pieroga biłgorajskiego, tylko że w wersji słodkiej. I właśnie takie ciasto mi się zamarzyło. Nie miałam sera, więc trzeba było kombinować w innymi kierunku. Bardzo lubię połączenie kaszy gryczanej ze śliwkami i skórką pomarańczową, więc postanowiłam wykorzystać ten bukiet smaków. Porcja takiego placka może stanowić pożywne śniadanie dla malucha.






Składniki:

ok. 350 g ugotowanej niepalonej kaszy gryczanej
2 jajka
2 łyżki mąki gryczanej
2 łyżeczki pudru waniliowego (ksylitol, inulina, miąższ wanilii, lub ksylitol, cukier palmowy/trzcinowy, miąższ wanilii lub cukier palmowy/trzcinowy z miąższem wanilii)
ok. 20 g skórki pomarańczowej macerowanej/kandyzowanej
płaska łyżka oleju rzepakowego lub kokosowego
ok. 200 g śliwek
syrop daktylowy ok. 2 łyżek

do gotowania kaszy:

woda
naturalna esencja pomarańczowa

lub zamiast wody i esencji woda pomarańczowa lub sok

syrop daktylowy (woda ma być słodka)









Kaszę gotujemy w słodkiej wodzie pomarańczowej. Kaszę studzimy. Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy ze szczyptą soli i pudrem waniliowym. Łączymy z żółtkami i mąką, dodajemy kaszę, pokrojone śliwki i skórkę pomarańczową (możemy dodać jeszcze inne bakalie). Całość wstawiamy do piekarnika nagrzanego do ok. 180'C i pieczemy ponad 40 min. Pozostawiamy do ostygnięcia. Można jeść od razu, ale wtedy placek jest dość mało zwarty i może się kruszyć, najlepiej smakuje schłodzony na drugi dzień.Góra wychodzi dość mocno chrupiąca, mi osobiście to nie przeszkadza, ale można położyć na niej bezę lub powidła śliwkowe i kruszonkę.



Tak wygląda pierwszego dnia: 





a tak drugiego:




środa, 23 października 2013

Zupa krem z PIETRUSZEK i GRUSZKI z serem kozim






Kiedyś natknęłam się na taką zupkę i bardzo mnie zaintrygowała. Poszukując przepisu w sieci, okazało się, że to oryginalne połączenie wcale nie jest takie rzadkie. Powstało już naprawdę wiele wersji tego kremu, zwykle różnią się jednym składnikiem - mlekiem. Jak wiadomo, przeciwnicy mleka krowiego zastąpili je różnymi "mlekami" roślinnymi. Ja miałam użyć kokosowego, bo takie akurat miałam w domu, ale! zupka jest dość mdła - jak dla mnie - wielbicielki smaków wyraźnych, więc mleko kokosowe, by się nie sprawdziło. Dlatego, żeby nieco zaostrzyć jej smak dodałam kremowego sera koziego. Jak śledzicie moje przepisy, to pewnie już wiecie, że prawie do każdej zupy i sosu kremowego dodaję serek kozi. Ja uwielbiam jego charakterystyczny posmak, ale wiem, że nie każdemu odpowiada, wtedy możecie zastąpić go innym kremowym serkiem, jogurtem lub "mlekiem" roślinnym, ale dla zaostrzenia smaku dodajcie wtedy ostrego startego sera typu parmezan lub, jeśli nie jadacie zwierzęcych produktów, rozgniecione, podprażone orzeszki ziemne lub ziarna słonecznika.
Obowiązkowo muszę dodać, że korzeń pietruszki ma właściwości oczyszczające organizm. Działa antyseptycznie i moczopędnie. Taką zupkę, nie dość że niskokaloryczną, możemy potraktować jako kuracje oczyszczającą. 








Składniki:

0,5 kg pietruszki
1 duża dojrzała gruszka
woda/bulion
przyprawy: warzywna naturalna, pieprz, sól, czarnuszka, pieprz, szczypta cynamonu i kardamonu
olej rzepakowy nierafinowany
kremowy serek kozi (3 łyżki)
parmezan lub prażone orzeszki arachidowe lub nasiona słonecznika (opcjonalnie)




Pietruszkę dokładnie myjemy i strugamy. Kroimy w plasterki i zalewamy wodą lub gotowym bulionem warzywnym. Ja zalałam woda i doprawiłam przyprawą warzywną naturalną. Gotujemy do miękkości. Pod koniec dodajemy pokrojoną gruszkę i jeszcze chwilę gotujemy. Dodajemy olej i serek i blendujemy na gładki krem. Doprawiamy ewentualnie solą, pieprzem, cynamonem i kardamonem. Podajemy z czarnuszką i tartym ostrym serem.




sobota, 19 października 2013

Grecka MUSAKA - z bakłażanem, idnykiem i dwoma rodzajami serów - mozzarellą i serem kozim.







Nieco naciągając, bakłażany jeszcze w sezonie! A jak bakłażan to koniecznie grecka musaka! Tęskni mi się za Grecją... Postanowiłam zrobić tradycyjnie z mięskiem, ale można je śmiało zastąpić brązową lub czarną soczewicą. 








Składniki:

2 bakłażny
ok. 400g mięsa z indyka (mielonego)
pomidory w puszce krojone
2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
2 kulki mozzarelli
suszone pomidory z oliwy ok. 6 sztuk
100 g kremowego 150 g serka koziego naturalnego
olej rzepakowy i oliwa z oliwek
czosnek ok. 5 ząbków
przyprawy: bazylia, oregano, tymianek, sól, pieprz, papryka, suszone pomidory
świeża natka pietruszki
2-3 pomidory średniej wielkości









Bakłażany myjemy, kroimy wzdłuż na plastry o grubości ok. 7-8 mm. Solimy i odstawiamy, by pozbyć się goryczki. Kiedy puszczą sok, nacieramy je oliwą z oliwek z rozgniecionymi 2 ząbkami czosnku. Możemy również oprószyć je delikatnie przyprawą do grilla klasyczną. Układamy je na ruszcie i grillujemy w piekarniku w 200'C a później zmieniamy na termoobieg lub tradycyjne pieczenie, by zmiękły (całkowity czas pieczenia ok. 25 min).   



 




W tym czasie przygotowujemy farsz. Mięso wrzucamy na rozgrzany olej rzepakowy z przeciśniętymi 3 ząbkami czosnku. Dodajemy przyprawy i smażymy. Kiedy mięso jest już kruche, zalewamy je pomidorkami z koncentratem pomidorowym. Doprawiamy wg uznania. Przygotowujemy masę z serka koziego. Suszone pomidory blendujemy wraz serkiem, ząbkiem czosnku i bazylią. Masę wlewamy do mięsa i mieszamy. 



 




Gotowe bakłażany układamy na dnie żaroodpornego naczynia, by całkowicie je pokryć. Na bakłażany wykładamy mięso, następnie kolejną warstwę bakłażanów. Kule mozzarelli możemy zmielić drobno razem z natką pietruszki lub pokroić w plasterki i posypać natką (ja zmieliłam). Mozzarellą oprószamy warstwę bakłażanów i układamy na niej plastry pomidorów. Oprószamy ziołami i wstawiamy do nagrzanego do ok. 180'C piekarnika i zapiekamy ok. 15-20 min. 








Doskonała również na drugi dzień...




czwartek, 17 października 2013

Gofry z TARTYM JABŁKIEM i cynamonem - jak mini szarlotki do rączki.




Ilość "suchych" gofrów jaką potrafi wciągnąć moje dziecko w ciągu dnia zmotywowała mnie do wymyślenia sposobu na gofra z dodatkami w środku (w cieście), tak, żeby mała rączka była w stanie utrzymać go nie obawiając się, że dodatki z wierzchu w większości nie trafią do buzi. Pomysł na wzór placuszków z owocami sprawdził się świetnie, mały biegał z gofrem po całym domu, nie przerywając zabawy i cieszył się smakiem szarlotki. A ja byłam spokojna o czystość okolicy i przede wszystkim o to, że moje dziecko dostaje coś więcej niżeli samo ciasto. 

 


Składniki:


2 jajka
ok. 2 szklanki wody (lub mleka roślinnego)
ok. 2 szklanki mąki (u mnie mieszanka orkiszowej 700 i 2000 2:1)
szczypta soli
łyżeczka proszku do pieczenia bio
2 łyżki syropu z daktyli
6 łyżek oleju rzepakowego z winogronowym
miąższ wanilii/ekstrakt lub puder waniliowy
1,5 łyżki cynamonu
2 twarde jabłka 




Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli. Łączymy z żółtkami i resztą składników delikatnie mieszając, by ciasto było puszyste (powinno być nieco gęściejsze od naleśnikowego - regulujemy wodą i mąką). Na koniec dodajemy starte na grubych oczkach jabłka i delikatnie mieszamy. Gofrownicę rozgrzewamy, zwilżamy jednorazowo olejem i smażymy gofry ok. 6 min. Podajemy z pudrem waniliowym lub bitą śmietanką, polecam kokosową.


Rozgrzewające żółte CURRY z DYNIĄ i IMBIREM.





W chłodne dni lubię mieć kolorowo i gorąco na talerzu. I pisząc "gorąco" nie mam na myśli tylko temperatury posiłku, ale przede wszystkim chodzi mi o obecność rozgrzewających. orientalnych przypraw jak: imbir, cynamon, chilli, kardamon, anyż i pieprz. No dobra nie musi być wielokolorowo, ale przynajmniej słonecznie!







Składniki:

ok. 300 g ryżu ugotowanego na sypko
ok. 200-300 g dyni
3 ząbki czosnku
ok. 15 g świeżego korzenia imbiru
1 duża marchew
1 duża cebula
kawałek papryczki chilli
słodki sos chilli
przyprawa: curry, żółta pasta curry, pieprz kolorowy, sól himalajska, czarnuszka, cynamon, kurkuma
olej kokosowy








Dynię pieczemy lub dusimy z odrobiną przyprawy curry. Kiedy jest prawie idealnie miękka kroimy kosteczkę. Na rozgrzany olej kokosowy wrzucamy posiekane cebulę, czosnek, papryczkę chilli i imbir. Chwilkę smażymy do zeszklenia cebulki. Następnie dodajemy marchew i odrobinę podlewamy wodą i sosem chilli. Dodajemy przyprawy. Dusimy, aż marchew nieco zmięknie i dodajemy dynię. Przyprawiamy i łączymy z ugotowanym ryżem. Chwilkę smażymy i doprawiamy wg uznania. Podajemy ze świeżą zieloną nacią kolendry lub pietruszki.








Podano do stołu!








Uwaga! danie nie jest bezpieczne dla maluchów poniżej 5 roku życia, a i tym kazałabym poczekać nieco dłużej na zjedzenie pełnej porcji.



Krem z BROKUŁA z serkiem kozim.




Brokuł od małego, wśród innych zielonych warzyw, zasłużył sobie na uznanie w talerzyku mojego malucha. O tyle dziwnie, że w postaci kremu to nasz debiut. Całkiem udany.







Składniki:


główka ładnego brokuła
2-3 ziemniaki
marchewka
pietruszka
3-4 ząbki czosnku
koperek
serek naturalny kozi
pieprz sól/vegeta bez glutaminianu
olej rzepakowy nierafinowany



Brokuła gotujemy wrzucając do na wrzątek. W tym czasie nastawiamy pozostałe warzywa - oprócz czosnku i koperku - (oczywiście wcześniej umyte, obrane i pokrojone w kosteczkę) z solą/przyprawą warzywną. Kiedy brokuł się ugotuje odcedzamy go i blendujemy ze świeżym czosnkiem, koperkiem, serkiem kozim i naszym bulionem warzywnym. Na koniec dodajemy łyżkę oleju i doprawiamy wg smaku. Można podawać z żółtym, twardym serem typu parmezan.





wtorek, 15 października 2013

Wegańska PANNA COTTA z kaszą jaglaną w ŚLIWKOWYM sosie - pachnąca wanilią i pomarańczą





Już dawno nie robiłam panna cotty... Odkąd lubię, żeby było nie tylko smacznie, ale przy okazji zdrowo, to rezygnuję z tradycyjnych deserów i staram się przygotowywać je używając zdrowszych zamienników i "ukrywać" w domowych słodyczach to co wartościowe. Bardzo często przemycam w nich kaszę jaglaną, ponieważ jest kaszą zasługującą na naszą uwagę i powinna znaleźć swoje miejsce w każdym domu, zwłaszcza tam, gdzie są maluchy. Oprócz walorów zdrowotnych jej zaletą jest łagodny i uniwersalny smak, dlatego można ją wykorzystać zarówno do słodkich jak i wytrawnych smakołyków.








Składniki:

200g ugotowanej kaszy jaglanej
390 ml mleka kokosowego
40 g skórki pomarańczowej macerowanej
2 kopiaste łyżeczki budyniu z wanilią
2 łyżeczki pudru waniliowego
2-3 łyżki syropu z daktyli lub klonowego
2 kopiaste łyżeczki agaru (zależy od producenta)
szczypta soli


sos:

śliwki
syrop daktylowy
miąższ wanilii








Kaszę jaglaną blendujemy najgładziej jak się da z mleczkiem kokosowym i skórką pomarańczową. Następnie doprowadzamy do wrzenia i dodajemy agar i szczyptę soli. Dokładnie mieszamy. Dodajemy resztę składników oprócz syropu i gotujemy ok. 15 minut często mieszając. Na koniec dodajemy syrop słodowy. Jeśli nie mamy doświadczenia w stosowaniu agaru zamiast żelatyny, możemy zrobić próbę w zamrażarce, czy masa stężeje tak jak chcemy. Umieszczamy łyżeczkę masy na spodeczku i wkładamy do zamrażarki na 5 minut. Jeśli masa stężała (nie zamarzła) to możemy całość przelać do foremek (najlepiej sylikonowych) i wstawić do lodówki na kilka godzin. Przechowujemy w lodówce nawet do kilku dni.


Sos robimy z umtych i wypestkowanych śliwek smażąc je do miękkości z odrobiną wody w rondelku. Odlewamy sok, a usmażone owoce, jeśli nie są wystarczająco słodkie mieszamy z odrobiną sosu daktylowego. Gotowe!


Kiedy nasze panna cotty stężeją, delikatnie wyjmujemy je z foremek i podajemy z sosem. Najlepsza na drugi dzień, a nawet za dni kilka!




 




Na zdrowie i smacznego!


sobota, 12 października 2013

Lekkie orkiszowe GOFRY jogurtowe z malinkami




To nasza druga produkcja domowych gofrów. Tym razem nieco tradycyjnie, ale bez przesady. Zamiast mleka - jogurt, zamiast mąki pszennej orkiszowa, zamiast cukru - syrop daktylowy i zamiast cukru pudru - puder waniliowy z inuliny, ksylitolu i miąższu wanilii. 




Składniki:

2 jajka
szczypta soli himalajskiej
ok. 2 szklanki wody
0,5 szklanki jogurtu naturalnego
odrobina syropu z daktyli
łyżeczka pudru waniliowego
1,5 szklanki  mąki orkiszowej typ 700
szklanka mąki orkiszowej typ 2000
łyżeczka proszku do pieczenia bio z kamieniem winnym
6 łyżek oleju (u mnie pół na pół rzepakowy i winogronowy)




Białka ubijamy na sztywną piankę z solą. Dodajemy żółtka i delikatnie mieszamy. Następnie dodajemy 1,5 szklanki wody, jogurt i część mąk. Lekko słodzimy syropem i pudrem waniliowym i sprawdzamy konsystencję. Dodajemy olej i resztę mąki i wody. Ciasto powinno być lekkie, puszyste (z pęcherzykami powietrza) i nieco gęściejsze od naleśnikowego. Gofrownicę lekko zwilżamy olejem, zrobiłam to jednorazowo przy użyciu pędzelka sylikonowego. Rozgrzewamy i wylewamy ciasto na formę. Zamykamy i smażymy ok. 6 min. Podano z owocami, pudrem i syropem daktylowym.



Idealne dla maluszków


 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...