czwartek, 29 sierpnia 2013

Banalny-niebanalny JEŻYNOWY krem z kaszy jaglanej




Kremy z kaszy jaglanej towarzyszą nam praktycznie odkąd dowiedziałam się, że będzie nas o jednego więcej ;) Wtedy właśnie nastąpił przełom w moim podejściu do odżywiania się. 
Taki gęsty budyń jest nie tylko świetnym zamiennikiem pełnych cukru i chemicznych polepszaczy (aromatów, barwników i stabilizatorów) deserów z półek sklepowych, ale przede wszystkim zdrowym i pożywnym pomysłem na śniadanie czy kolację dla całej rodziny. Kasza jaglana nie bez powodu nazywana jest królową kasz, jej bogactwo wartości jest niezliczone, a dodatkowo jest kaszą bezglutenową, czyli delikatną dla malutkich brzuszków, ale o tym już było przy okazji produkcji domowego mleczka zbożowo-bakaliowego. Zawsze kiedy robię tego typu kremy dla synka zastanawiam się dlaczego tak wiele mam wybiera gotowe syntetyczne kaszki sztucznie barwione i smakowane, jeśli przygotowanie takiego kremu zajmuje dosłownie 5 min (oczywiście kiedy mamy w lodówce wcześniej ugotowaną kaszę jaglaną - ja przechowują ją nawet do kilku dni), a dziecko dostaje porcję pożywnego posiłku pełnego witamin i mikroelementów niezbędnych dla jego zdrowia.
My, czasami dla urozmaicenia, tak przygotowany krem mieszamy z odpowiednią dla wieku dziecka mieszanką musli lub płatków (najczęściej Holle albo Babydream).



Składniki:

pół kubka kaszy jaglanej (wcześniej ugotowanej)
pół kubka jeżyn
łyżka jogurtu naturalnego/ mleczko kokosowe
syrop daktylowy do smaku







Jeżyny myjemy i sparzamy wrzątkiem. Kaszę jaglaną i pozostałe składniki blendujemy na gładki krem (razem z jeżynami). Podajemy na ciepło. Na zdrowie i smacznego.




środa, 28 sierpnia 2013

Szybka sałatka na słodko z pieczoną DYNIĄ po 8 miesiącu





Dziecko powinno przynajmniej raz dziennie zjadać porcję świeżych owoców. U nas w dniu dzisiejszym owoce po raz drugi i dynia również po raz drugi, bo zdrowych dobroci nigdy za dużo. Tym razem w formie sałatki z kiwi, bananów i kuleczek z pieczonej dyni, a całość skropiona syropem daktylowym. W wersji dla starszych dzieci i dorosłych można pokusić się o dodatek musli, sezamu, orzechów lub innych zbóż i bakalii.



Składniki:

1 dojrzały banan
1 dojrzałe kiwi
ok. 150 g dyni pieczonej (u mnie hokkaido)
syrop daktylowy/klonowy








Banana i kiwi obrać i pokroić w plasterki, z upieczonej dyni wydrążyć kuleczki. Składniki ułożyć na talerzu i skropić syropem. Jak piec dynię przeczytacie tutaj KLIK.








Fuslli z PASTĄ OLIWKOWĄ i suszoymi pomidorami




Kiedy potrzebujecie szybko przyrządzić niebanalne danie, polecam tą pastę. Ja miałam pod ręką akurat makaron typu fuslli, słoiczek suszonych pomidorów w oliwie i pewną pastę kanapkową... Zrobiłam ją dzień wcześniej, dzięki temu była jeszcze bardziej aromatyczna. Oczywiście jej przeznaczeniem były kanapeczki, co najwyżej grzanki, ale w ostatniej chwili idealnie wpasowała się do tego dania.




Składniki:

makaron fuslli (3-kolorowy wygląda ciekawiej)
suszone pomidory w oliwie
3 świeże pomidory
ząbek czosnku
olej do smażenia (rzepakowy/kokosowy) 
parmezan

pasta oliwkowa:

ser typu feta (najlepiej owczy lub kozi)
słoiczek oliwek ciemnych (bez pestek)
kilka suszonych pomidorów z zalewy
3 ząbki czosnku
świeże i otarte oregano i bazylia
pieprz kolorowy świeżo zmielony
papryka słodka
oliwa z oliwek



Makaron gotujemy wg wskazówek z opakowania ( w osolonej wodzie z kilkoma łyżkami oliwy). W tym czasie łączymy wszystkie składniki na pastę i w melakserze mielimy na drobno, ale nie na gładko (tak, żeby pozostały kawałeczki składników). Na patelni rozgrzewamy olej i pokrojony w płatki ząbek czosnku. Świeże pomidory i suszone kroimy i dusimy na oleju z czosnkiem. Dodajemy pastę, mieszamy i w razie potrzeby delikatnie rozrzedzamy wodą. Kiedy makaron jest gotowy mieszamy go z oliwkowym sosem. Na talerzach oprószamy startym parmezanem.







A tak oliwkowa pasta prezentowała się na chlebku









Aksamitny krem jaglany z DYNIĄ HOKKAIDO i owocami leśnymi

 



Dynię hokkaido miałam okazję spróbować pierwszy raz w życiu i wiem, że wiosną zasuszone przeze mnie nasionka będą kiełkowały u mnie w ogrodzie. Jest nieco inna niż popularna dynia "wielkogłowa", ma na pewno mniej wody, stąd nie nadaje się raczej do jedzenia na surowo, czyli sałatki, koktajle i soki odpadają, ale za to jest doskonała do pieczenia, ma bardzo gęsty, aromatyczny, jaskrawo pomarańczowy miąższ i przede wszystkim (po upieczeniu) pyszną jadalną mięciutką skórkę. W smaku przypomina mi bataty (słodkie ziemniaki).

Pierwszego dnia mały zjadł ćwiartkę dyni pieczonej sote, a dzisiaj na śniadanie w postaci gładkiego kremu z kaszą jaglaną, syropem daktylowym i świeżymi owocami leśnymi.




Składniki:

pół kubka ugotowanej kaszy jaglanej
ok. 100 g upieczonej dyni hokkaido
syrop daktylowy do smaku
łyżka jogurtu naturalnego (lub mleczka roślinnego/wody do rozrzedzenia)
owoce dowolne (u mnie leśne)
kapka oleju (np. kokosowego lub innego o delikatnym smaku)



 
Wszystkie składniki zmielić blenderem na gładki krem (można podgrzać). Zamiast oleju możemy dodać łyżeczkę masła, tłuszcz będzie potrzebny do przyswojenia witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, w które dynia obfituje. Udekorować świeżymi owocami, ja dodatkowo skropiłam deser naszym domowym musem malinowym. Na zdrowie!










Konfitura MORELOWO-JEŻYNOWA z dodatkiem daktyli suszonych




Te słoiczki miały stać grzecznie na półce i czekać na mroźną zimę, żeby wtedy uchylić wieczka i przywołać wspomnienie lata swoim ciepłym smakiem, ale niestety obawiam się, że z sześciu słoiczków nawet jeden się nie ostał.. Nie mogłam się powstrzymać i dzieląc się z najbliższymi opróżniłam co do ostatniej łyżeczki. Dobrze, że jest przepis i są zdjęcia, za rok znów będę łapała lato w słoiki więc ta kompozycja będzie obowiązkowa, ale tym razem zrobię ich dużo więcej.






Składniki:

morele (o gładkiej skórce) ok. 2 kg
jeżyny ok. 1 kg
daktyle suszone (ok. 20 na 3 kg owoców)
odrobina cukru kokosowego do smaku (opcjonalnie)



Morele dokładnie umyć, pozbawić pestek i smażyć na małym ogniu. Jeżyny umyć i dodać do moreli.







Kiedy owoce się rozpadną dodać suszone daktyle bez pestek. 







Smażyć na małym ogniu mieszając od czasu do czasu, aż konfitura odpowiednio się zagęści i doprawić cukrem palmowym. Jeśli powidła będą ciągle rzadkie można odlać sok i pasteryzować jako syrop. Uwierzcie to najpyszniejsze połączenie owoców w słoiczku jakie jadłam...







Doskonała z ciastem drożdżowym!





sobota, 24 sierpnia 2013

Kremowe lody bananowo-orzechowe z daktylami BEZ CUKRU

 




To chyba najprostsze i jednocześnie najbardziej kremowe lody domowe jakie jadłam do tej pory. Możecie zrobić je na 2 sposoby, a w sumie 3 - wegańskie w wersji surowszej lub wzbogaconej mleczkiem kokosowym albo nieco bardziej rozpustne z dodatkiem śmietanki 30%.








Składniki:

dużo dojrzałych bananów (na pudełko 0,5 l zużyłam ok. 10)
kilka łyżek masła orzechowego (użyłam domowego ok. 4 sporych łyżek)
ok. 10 suszonych daktyli
śmietanka 30%  lub mleczko kokosowe (wg uznania)


 
 




Banany obieramy, odcinamy końcówki, kroimy na średniej grubości plasterki i mrozimy. Kiedy się zamrożą wrzucamy do blendera, dodajemy masło, daktyle suszone bez pestek i jeśli chcemy, by były jeszcze bardziej kremowe mleczko kokosowe lub śmietankę30%. Suszone daktyle poniekąd zastępują cukier, ale smakują i mają konsystencję karmelu...


 
Pyszne z syropem daktylowym...








Smacznego!


Makaron ze szpinakiem i suszonymi pomidorami w sosie z koziego sera - moje ulubione fettuccine




Tan makaron robiłam już drugi raz w ciągu miesiąca. A zaczęło się od tego, że szpinak wystrzelił mi w górę i nie miałam pomysłu, jak wykorzystać ścięte szczyty... do tego dania okazały się jak znalazł. Reszta sama się dobrała i powstała naprawdę dobra śródziemnomorska pasta. Czasami zdarza mi się, że robiąc zdjęcia nie mogę się już doczekać, kiedy zjem "modelowe" danie, bo zapach jest niezwykle kuszący i przy każdym pstryknięciu moje ślinianki pracują intensywnie i tak właśnie było przy tych zdjęciach, ale może również dlatego, że uwielbiam włoską kuchnię...






Składniki:

makaron fettuccine (wstążki)
szpinak (najlepiej młody) ok. 2-3 szklanek
suszone pomidory (u mnie 1,5 słoiczka 250 ml)
2 serki kozie (na ok. 400 g makaronu)
oliwki czarne bez pestek (jeden słoiczek  250 ml)
oliwa z oliwek extra virgine
pieprz kolorowy świeżo zmielony
parmezan
oregano i bazylia świeże i otarte
odrobina tymianku
sól morka do smaku
chilli (szczypta)
czosnek 3-4 ząbki
olej kokosowy do smażenia (opcjonalnie) 






Makaron gotujemy w osolonej wodzie z kilkoma łyżkami oliwy z oliwek. W tym czasie rozgrzewamy na patelni wodę z olejem/oliwą i dwoma ząbkami czosnku skrojonymi w płatki. Dodajemy szpinak i dusimy chwilkę, aż zmięknie i zmniejszy swoją objętość. Dodajemy pokrojone w paseczki suszone pomidory i przekrojone na pół oliwki. Chwilkę dusimy i doprawiamy bazylią i oregano (ja dałam troszkę świeżych ziół i otartych suszonych). Kiedy smaki się połączą dodajemy dwa serki kozie i mieszamy, w razie potrzeby rozrzedzamy lekko wodą i oliwą. Kiedy makaron jest gotowy odcedzamy go, lekko hartujemy zimną wodą i mieszamy dokładnie z sosem i startym drobno parmezanem. Na talerzach dekorujemy świeżymi ziołami i parmezanem. Jak na razie po cukinii z suszonymi pomidorami i parmezanem to moje najpyszniejsze danie tych wakacji, czas z takimi posiłkami zastępuje mi chwilowo wakacje nad ciepłym morzem.

Buon appetito!



piątek, 23 sierpnia 2013

Pełnoziarniste cynamonowo-orzechowe ciasto orkiszowe ze śwliwkami, jogurtem i olejem rzepakowym






W lodówce stoi dość spory słoiczek domowego masła orzechowego z daktylami i sezamem i czeka, żeby choć łyżeczkę dodać do jakiegoś przepisu. Długo nie musiało czekać, bo całkiem duża łycha trafiła właśnie do tego placka. Wsparłam się przepisem z bloga moje wypieki jednak jak zwykle trochę go zmodyfikowałam, między innymi ujmując cukru i zamieniając mąkę białą na pełnoziarnistą. 






Ciasto mimo, że razowe wyszło bardzo wilgotne, lekkie i mięciutkie o korzennym posmaku.





Składniki:

150 g mąki orkiszowej jasnej
150 g mąki orkiszowej grubej
20 g budyniu z wanilią burbońską (bio)
10 g cukru trzcinowego nierafinowanego z prawdziwą wanilią
50 g cukru trzcinowego nierafinowanego
50 g ksylitolu
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia (z kamieniem winnym bio)
1/3 łyżeczki sody
łyżka cynamonu
30 ml syropu z agawy
2 duże jajka
250 ml jogurtu naturalnego
120 ml oleju rzepakowego
kopiasta łyżka masła orzechowego domowego

 śliwki (wg uznania) 





 Najpierw mieszamy ze sobą suche składniki (oprócz cukru). Żółtka oddzielamy od białek, a białka ubijamy na sztywną pianę, dodając pod koniec cukier. Następnie lekko, ale dokładnie łączymy z żółtkami, następnie z masłem orzechowym, syropem z agawy i z olejem, a na koniec z suchymi składnikami. Tortownicę na dnie wykładamy papierem do pieczenia, boków nie smarujemy niczym. Na wierzchu układamy umyte, osuszone i przekrojone na pół śliwki (nieco wciskając głębiej w ciasto). Jeśli przeszkadzają nam w cieście mało słodkie owoce, możemy śliwki lekko oprószyć cukrem lub ksylitolem. Piekarnik nastawiamy na ok. 175'C i do rozgrzanego wstawiamy ciasto (ja miałam mało czasu więc zwiększyłam w trakcie pieczenia temperaturę w pierwszym etapie na ok. 20 min do ok. 185'C, a pod koniec wróciłam do 170). Pieczemy ok. godziny (do suchego patyczka) regulując temperaturę wg uznania. Voila!


 



Smacznego!




czwartek, 22 sierpnia 2013

Masło orzechowe z sezamem i suszonymi daktylami




Kolejny raz masło orzechowe, tym razem nieco wzbogacone sezamem (najlepiej niełuszczonym) i suszonymi daktylami. Ja dodałam jeszcze łyżkę miodu, ale wyszło dość słodkie, więc nie jest to konieczne, ja dodałam go ze względu na walory zdrowotne, bo miód surowy jest jak najbardziej wskazany. Musimy jednak pamiętać, że takim masłem nie należy się objadać. Niewątpliwie jest ono zdrowe jednak tylko w małych ilościach. Więc jeśli najdzie nas ochota na coś słodkiego uraczmy się łyżeczką masła lub wzbogaćmy jego oryginalnym smakiem inne potrawy: zupy, sosy, placki, desery, w tym lody czy wypieki. Uwaga skierowana do alergików i małych dzieci: zarówno orzeszki arachidowe, sezam jak i miód mogą silnie uczulać. Lepiej, żeby takiego masła nie próbowały dzieci przed 3 r.ż. 





Składniki:

450 g wyłuskanych orzeszków ziemnych bez soli
30 g sezamu niełuszczonego (wcześniej uprażonego lekko na patelni)
łyżka miodu
4 daktyle suszone
łyżka oleju rzepakowego/orzechowego/sezamowego/kokosowego nierafinowanego






Sezam prażymy, tak by się nie przypalił. Orzeszki i miód wkładamy do naszej maszyny, która zmieli je na zwartą masę (uwaga! nie za gładko, bo masełko będzie zbyt rzadkie, ja zresztą lubię, kiedy wyczuwalne są w nim kawałeczki orzeszków). Pod koniec dodajemy olej oraz wystudzony sezam i już tylko lekko mielimy, żeby nie zmielić ziarenek sezamu (ważne, żeby nie był ciepły, bo roztopi tłuszcz z orzeszków). Możecie dodać dowolny olej o wartościowym składzie tłuszczowym, ja wybrałam rzepakowy, by wzbogacić masełko w dodatkowe kawsay omega-3 i -6. Na zdrowie i smacznego, bo to niewątpliwie chwila przyjemności dla naszych kubków smakowych...




środa, 21 sierpnia 2013

Sok ze świeżych zielonych ogórków i słodkich winogron bez cukru (wyciskarka do soków)





Uwielbiam świeżo wyciśnięte soki, jednak poza sezonem letnim trudno znaleźć odpowiednie, niepryskane, dojrzałe owoce lub warzywa, więc latem korzystajmy z naszych wyciskarek i sokowirówek i wyciskajmy kolorowe roślinki do ostatniej kropli. Tym razem orzeźwiająca propozycja warzywno-owocowa, zielony sok z ogórków i winogron, jeśli winogrona są bardzo dojrzałe może nie trzeba go dosładzać ja jednak dodałam dwa świeże listeczki stewii.


Składniki:

5 świeżych ogórków zielonych (z ekologicznej uprawy, bo nie będziemy pozbawiać ich skórki!)
ok. 1 litra winogron białych (po oddzieleniu od grona)
2 listki stewii






Ogórki, winogrona i stewię oczyszczamy, dokładnie myjemy, a jeśli chcemy dłużej przechować sok lub podawać go dzieciom polecam je sparzyć. Kroimy ogórki a winogrona oddzielamy od gałązek, następnie przepuszczamy razem z listkami stewii przez wyciskarkę lub sokowirówkę. I pijemy póki świeży bo wtedy najsmaczniejszy i najzdrowszy.


Soczek dozwolony po 1 r.ż.

Zupka z kiszonej cukinii z kaszą orkiszową po 8 miesiącu - pyszna alternatywa dla klasycznej ogórkowej




Jeśli zrobiliście w tym roku kiszoną cukinię obok tradycyjnych ogórków to polecam zrobić zupkę przypominającą w smaku ogórkową, a jeśli nie kisiliście cukinii to jeszcze nic straconego, bo krajowych cukinii jeszcze pod dostatkiem i naprawdę warto spróbować tego warzywa w tej nieco wyraźniejszej wersji. Tutaj KLIK znajdziecie przepis jak ją przygotować i zamarynować. Zupkę zrobiłam specjalnie dla synka, dlatego postanowiłam wzbogacić ją drobną kaszą orkiszową, dzięki której zupka jest bardziej sycąca, odżywcza i gęsta. Wychodzę z założenia, że maluchom i zresztą nie tylko, należy przemycać pełnoziarniste kasze gdzie tylko się da, nawet w domowych słodyczach.


Składniki:

3 średnie marchewki
6 małych ziemniaczków
kiszona cukinia (u mnie ok. 250 g)
2 ząbki czosnku
3-4 łyżki jogurtu naturalnego
kasza orkiszowa drobna ok. 2/3 szklanki
natka pietruszki
sól (jak zwykle u mnie himalajska - różowa)
łyżeczka cukru nierafinowanego (polecam kokosowy)
pieprz (do smaku)
kostka warzywna (bio bez sztucznych dodatków) lub domowy bulion
papryka słodka
kurkuma (pół łyżeczki)
nierafinowany olej rzepakowy


Warzywa dokładnie myjemy, obieramy i kroimy w kostkę. Zalewamy wodą, dodajemy kostkę lub bulion  i gotujemy ok. 20 min. Po tym czasie wsypujemy kaszę i gotujemy następne 10 min, na koniec dodajemy ukiszoną cukinię pokrojoną w kosteczkę i gotujemy kolejne 10 min. W tym czasie doprawiamy solą i przyprawami wg smaku i dodajemy posiekaną drobno natkę pietruszki i 2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę. Jeśli mamy urządzenie typu Thermomix to polecam od razu w nim gotować, a później na tym właśnie etapie rozdrobnić wg uznania całą zawartość, jeśli nie, to przelewamy całość do melaksera lub rozdrabniamy wg uznania blenderem ręcznym. Na koniec w kilku łyżkach zupy rozprowadzamy jogurt i zabielamy zupkę. Jeśli nie możecie z jakichś powodów jeść produktów mlecznych zastąpcie go mleczkiem lub jogurtem wegańskim. Smacznego i na zdrowie!
Ja zawsze robię zapas na kilka dni przelewając gorącą zupkę do wyparzonych słoiczków i jeszcze na 10 min wstawiam do rozgrzanego do 120'C piekarnika i pozostawiam do ostygnięcia, a później przechowuje w lodówce (nie mam chłodnego pomieszczenia typu spiżarnia). Porcji na następny dzień nie pasteryzuję w piekarniku. Przed podaniem maluchowi, zawsze łączę z łyżeczką oleju rzepakowego nierafinowanego, żeby dostarczyć małemu kwasów omega-3 i -6.

Tak przygotowaną zupkę możemy  podać dzieciom już po 8 miesiącu życia.

wtorek, 20 sierpnia 2013

Grillowna CUKINIA z suszonymi pomidorami i parmezanem

 



Przepisów z cukinią w roli głównej przybiera odkąd mam własne w ogródku przy domu, wyjątkowo obficie owocują i co kilka dni mam gigantyczny okaz do obróbki. Cukinia w wersji z fetą zainspirowała mnie do dalszych eksperymentów z ugrillowaną wcześniej cukinią, a połączenie jej z ziołami śródziemnomorskimi i z czosnkiem skłoniło do pozostania w tych gorących klimatach. Tak więc korzystając ze składników, które akurat miałam pod ręką powstała niebanalna w smaku, ale prosta w wykonaniu przystawka.



Składniki:

cukinia
suszone pomidory w oliwie
parmezan
4 ząbki czosnku (średnie)
oregano
bazylia
pieprz kolorowy
odrobina chilli
papryka słodka
olej rzepakowy
oliwa z oliwek (opcjonalnie)
łyżka sera koziego kremowego
sól (moja ulubiona różowa himalajska)


Cukinię myjemy, przekrawamy na pół wzdłuż, ponownie wzdłuż i jeszcze raz wzdłuż każdą część. Otzrymane 8 części kroimy w poprzek na małe kawałeczki. Z przypraw, oleju (olej rzepakowy nadaje się lepiej do obróbki termicznej niż bardziej popularna oliwa z oliwek)i 3 ząbków czosnku robimy marynatę i zalewamy nią cukinię. Odstawiamy na minimum 20 min. układamy na grillu (najlepiej elektrycznym lub gazowym) lub na blasze wyścielonej papierem do pieczenia w piekarniku, albo po prostu na patelni i smażymy/pieczemy do miękkości. W tym czasie mieszamy olej lub oliwę z przeciśniętym przez praskę ząbkiem czosnku, odrobiną chilli i serkiem kozim mieszamy z ciepłą cukinią. Drobno siekamy suszone pomidory i dodajemy do cukinii i mieszamy. Wszystko oprószamy dość obficie startym parmezanem i mieszamy ponownie. Na koniec doprawimy świeżo zmielonym pieprzem.








W mojej wersji danie to bezpieczne jest dla dzieci nieco starszych po 5 roku życia, jeśli jednak zrezygnujemy z chilli możemy serwować po 3 r.ż ze względu na parmezan, którego oszczędziłabym najmłodszym maluszkom.
 


Orkiszowe placuszki z malinkami




A oto kolejna propozycja owocowych placuszków. Tym razem bez gotowanej kaszy, wtsraczą jajka, mąki i maliny lub inne sezonowe owoce. Myślę że za rok na pewno zrobię z truskawkami...


Składniki:


4 jajka
4 czubate łyżki mąki orkiszowej (2 pełnoziarnistej, 2 drobnej)
łyżka skrobi kukurydzianej
wanilia
syrop daktylowy lub cukier kokosowy dla słodkości
cynamon
maliny (sporo)
olej kokosowy (do smażenia)

Białka ubijamy na sztywną pianę, dodajemy żółtka, mąki i słodzik, mieszamy dokładnie, ale delikatnie, a na koniec dodajemy umyte i osuszone owoce. 


 



Na patelni rozgrzewamy malutką ilość oleju, tak, żeby była jedynie zwilżona i smażymy na małym ogniu pod szczelnym przykryciem z obydwu stron (często zmieniając stronę). Mniam, na zdrowie!





Puszyste jaglano-owsiane placuszki z jeżynami - po prostu lato zamkniete w kilku kęsach...



Ostatnio Sowa zmobilizowała mnie do zrobienia owocowych placuszków, na które już dawno miałam ochotę, także dziękuję za inspirację i motywację. 
Kasza jaglana jest kaszą bezglutenową, a przede wszystkim bardzo zdrową, zwłaszcza dla maluchów, więc jemy ją prawie codziennie pod różną postacią. Tym razem ukryliśmy ją w delikatnych, puszystych i rozpływających się w ustach owocowych placuszkach.






Składniki:

160 g ugotowanej kaszy jaglanej
4 jajka
ok. 40 g mąki owsianej pełnoziarnistej
płaska łyżka skrobi kukurydzianej lub ziemniaczanej
2 łyżki jogurtu naturalnego
łyżka budyniu z wanilią burbońską (bio)
2 łyżki cukru kokosowego (lub innego nierafinowanego)
olej kokosowy (lub inny do smażenia) 
jeżyny (lub inne owoce) dowolna ilość





Żółtka oddzielić, białka ubić na sztywno. W naczyniu z blenderem zmielić na gładko żółtka, cukier, kaszę i jogurt. Połączyć z białkami i dosypać mąki i budyń. Umyte i osuszone owoce zmieszać delikatnie z ciastem. Ciasto powinno być puszyste (jak biszkoptowe) jeśli po pierwszej próbie smażenia, placuszki będą się rozpadały, należy dosypać jeszcze troszkę mąki. Patelnię zwilżyć olejem kokosowym minimalnie po całej powierzchni, mocno rozgrzać, zmniejszyć ogień, wyłożyć łyżką niewielkie porcje i nieco rozpłaszczyć. Smażyć na małym ogniu pod szczelnym przykryciem zmieniając strony, na tyle często, żeby placuszki się nie przypaliły.





Możemy podawać z musami, jogurtami lub ulubionymi powidałmi


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...