czwartek, 27 czerwca 2013

Truskawkowo-daktylowy SYROP z dodatkiem imbiru

Jeśli jeszcze nie próbowaliście połączenia truskawek z suszonymi daktylami to polecam. Ja w tym roku zrobiłam już kilka słoiczków dżemu truskawkowo-daktylowego dla synka, a tym razem postanowiłam połączyć te owoce w gęstym syropie z dodatkiem świeżego imbiru. Taki syrop będzie idealny do drinków i deserów różnego rodzaju, a nawet sałatek. Ja na razie popijam wodę zaprawioną sporą ilością tego smakołyku i dzięki temu mogę cieszyć się smakiem truskawek nieco dłużej, bo mam zapasteryzowanych kilka buteleczek. 


Składniki:

łubianka truskawek
ok. 400 g daktyli suszonych bez pestek (najlepiej eko)
ok. 40 g świeżego korzenia imbiru
5 łyżek ksylitolu (lub innego zamiennika cukru jeśli syrop ma być przeznaczony dla dzieci poniżej 3 r.ż)



Truskawki myjemy, odszypułkowujemy i mielimy na gładki mus przecierając przez sito lub używając wyciskarki do soków. Jednocześnie mielimy daktyle i imbir. Całość możemy lekko rozcieńczyć wodą do pożądanej konsystencji i zagotowujemy przez ok. 15-20 minut. Zlewamy do wyparzonych szklanych buteleczek, zakręcamy i pasteryzujemy w piekarniku w ok. 120'C przez ok. 15 minut. Pozwalamy ostygnąć i przechowujemy w chłodnym, ciemnym miejscu.



A u mnie na stole chłodna woda z syropem... 




Domowe ŻELKI TRUSKAWKOWE - BEZ CUKRU BEZ ŻELATYNY - zdrowe słodycze




Jeśli lubicie żelki i galaretki owocowe i jednocześnie dbacie o zdrowie, to pewnie przy każdym kęsie zastanawiacie się ile cukru i innych niepożądanych dodatków sobie fundujecie... a zwłaszcza jeśli nasze dzieci uwielbiają takie słodycze wiecie jak ciężko im ich odmówić. Dlatego najlepiej zrobić je samemu. Domowe żelki można zrobić na bazie soków, ulubionych napojów, dżemów, a w sezonie letnim oczywiście ze świeżych owoców. Wystarczy zmielić je na gładki mus, jeśli są zbyt kwaśne dosłodzić syropem z agawy lub innym, ksylitolem (jeśli dzieci ukończyły już 3 latka) lub chociażby miodem, jeśli nie ma przeciwwskazań i dodać kilka łyżeczek agaru (wegańskiego naturalnego zamiennika żelatyny pochodzenia zwierzęcego). Robi się je błyskawicznie i gwarantuje, że równie szybko znikają ;) Dla pewności, że dodaliśmy właściwą ilość agaru (bo są różne rodzaje) należy pobrać próbkę żelu i na chwilkę schłodzić w zamrażarce (nie zamrozić) jeśli ładnie zastygnie to znaczy, że jest ok, jeśli będzie zbyt rzadki należy znowu całość zagotować i dodać jeszcze łyżeczkę.





Składniki:

mus owocowy (dowolna ilość)
dosładzacz (u nas syrop orkiszowy)
agar (ok. 4 łyżeczki na 2 szklanki musu)
ok. 1/3 szklanki wody






Wodę zagotowujemy, dodajemy agar i mieszając gotujemy ok. 7 minut (jeśli masa jest zbyt gęsta i agar się z trudnością rozpuszcza i zbyt gęstnieje dodajemy jeszcze odrobinkę wody), pod koniec dodajemy część musu i gotujemy jeszcze ok. 3 minuty. Na koniec łączymy z resztą musu owocowego i gotujemy ok.1-2 minut. Przekładamy do foremek na lód lub czekoladki (najlepiej sylikonowych, wtedy łatwiej wyjąć gotowe żelki) i schładzamy w lodówce, aż zastygną. Żelki mogą już skosztować dzieci po 10 miesiącu, ale w większych ilościach najlepiej serwować je dzieciom po ukończeniu 2 roku, bo zbyt duża ilość agaru może okazać się ciężkostrawna dla maleńkich brzuszków.



piątek, 21 czerwca 2013

Domowe DELICJE BEZ CUKRU z truskakowo-bananową galaretką i polewą karobową




Jak tylko zobaczyłam piękne tegoroczne truskawki, zamarzyły mi się własnej roboty delicje z puszystą truskawkową galaretką bez cukru i żelatyny na domowych biszkoptach. Biszkopty bez cukru są nieco inne niż tradycyjne, zdecydowanie mniej wyrośnięte, ale w przypadku delicji jest to plusem ponieważ łatwiej nałożyć na nie galaretkę i polewę. Problem jak zwykle u mnie pojawia się na etapie polewy czekoladowej, bo również założenie jest, żeby była bez cukru, a ciężko otrzymać taką dobrze zastygającą nie używając cukru. Jeśli macie jakieś sprawdzone przepisy na zdrową polewę czekoladową albo karobową to piszcie. Ja do mojej użyłam karobu zamiast kakao ponieważ delicje zrobiłam z myślą o synku, a dlaczego wybrałam karob możecie przeczytać tutaj KLIK






Składniki:


Biszkopty:

5 jajek 
2 łyżki inuliny
2 łyżki syropu z agawy
5 łyżek mąki orkiszowej
2-3 łyżki mąki kukurydzianej
ziarenka wanilii

Galaretka:

pół kubka truskawek 
dojrzały banan
1/3-0,5 szklanki wody
syrop z agawy/orkiszowy do smaku 
ok. 3-4 łyżeczek agaru (sprawdzić jak zastyga)


Polewa karobowa:

100 g masła
2 płaskie łyżki mleka zbożowego lub innego
2 łyżki karobu
1 łyżka cukru pudru trzcinowego
2 łyżki inuliny






 Przygotowując ciasto na biszkopty najpierw ubijamy na sztywno białka dodając pod koniec ubijania cukier i inulinę. Później dodajemy żółtka i dalej lekko ubijamy i na koniec dodajemy mąki przesiane przez sito i dokładnie mieszamy.  Na blachę rozkładamy papier do pieczenia i wykładamy łyżką porcje ciasta (możemy użyć specjalnej formy do płaskich ciasteczek jeśli chcemy mieć ładne okrągłe ciasteczka). Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190'C i pieczemy ok. 20 min (uwaga żeby nie przypalić). 

Galaretkę robimy blendując truskawki z bananem i dodając syrop. W garnuszku zagotowujemy trochę wody i dodajemy ok. 4 łyżeczek agaru. Doprowadzamy do wrzenia ciągle mieszając. Gotujemy ok. 10-15 min, żeby agar ładnie się rozpuścił (jeśli będzie za gęste to należy dodać odrobinkę naszego musu owocowego). Pod koniec gotowania na chwilkę wlewamy całość musu i blendujemy chwilkę wszystko razem, żeby masa była gładka. Kiedy galaretka leciutko przestygnie zacznie od razu tężeć więc musimy szybko rozlewać ją na biszkopty (możemy tylko centralnie - tak jak jest w oryginalnych delicjach lub po całości biszkoptów). Pozostawiamy do całkowitego wystygnięcia (najlepiej wstawiając do lodówki). 






Kiedy mamy już 2 etapy za sobą przygotowujemy polewę. Jeśli chcecie żeby była zupełnie twarda zróbcie ją wg tradycyjnego przepisu używając albo kakao i cukru bądź czekolady w tabliczce, albo po prostu gotowej polewy instant. A jeśli nie przeszkadza Wam fakt, że polewa będzie dość miękka to zróbcie ją wg mojego przepisu. Najpierw dokładnie rozpuszczamy cukier i inulinę w mleku. Następnie dodajemy pokrojone w kosteczkę masło i całość podgrzewamy do całkowitego połączenia się składników ciągle mieszając, pod koniec dodajemy 2 łyżki karobu. Polewa powinna być dość gęsta możemy ją od razu rozprowadzać na zimne ciasteczka. Następnie wstawiamy do lodówki i czekamy aż zastygnie. Gotowe! Możecie zrobić galaretkę z Waszymi ulubionymi owocami, lub w sezonie zimowym użyć konfitury.



czwartek, 20 czerwca 2013

Wegetariańskie kotlety z FASOLKI MUNG - z zarodkami orkiszowymi lub sezamem




Kolejna wersja substytutu dla mięsnych mielonych. Tym razem kotleciki z zielonej fasolki mung. Przyprawione lekko cebulką, czosnkiem i natką z kolendry. Dla małego w panierce z zarodków orkiszowych, a dla starszych w złocistym sezamie niełuszonym. Idealnie komponują się w nieco orientalnych zestawieniach z chińską surówką z białej kapusty lub słodkim sosem chilli lub tradycyjnie, chociażby z ogórkiem małosolnym.






Składniki:


0,5 kg fasolki mung

2 średnie cebule
2 ząbki czosnku
jajko
zarodki orkiszowe
płatki drożdżowe
mąka orkiszowa
mąka kukurydziana
sezam
kurkuma
kolendra natka (suszona albo świeża)
sól morska
pieprz kolorowy świeżo zmielony
ostra papryka
olej kokosowy (lub inny do smażenia)






Fasolkę wypłukać w zimnej wodzie, moczyć ok. 2 godziny i gotować w nowej lekko osolonej wodzie do miękkości. Cebulkę pokroić w drobną kosteczkę lekko udusić (zeszklić) razem z czosnkiem na patelni z wodą i olejem kokosowym. Połączyć z fasolką i ugnieść, dodać jajko i przyprawy i 2 łyżki płatków drożdżowych, zagęścić tak zarodkami, żeby można było lepić kulki. Spłaszczyć o otoczyć w przyprawach wymieszanych z zarodkami i odrobiną mąki kukurydzianej i orkiszowej, a wersji drugiej w sezamie, mąkach i przyprawach. Na zdrowie!



poniedziałek, 17 czerwca 2013

Karmelowy krem jaglany BEZ CUKRU



Przyznaję się bez bicia, że wykazuję słabość karmelowych do słodkości - toffi, krówek i wszystkiego im podobnego ;) dlatego wciąż pracuję nad przepisem na domowy bezcukrowy substytut karmelu. Mam już dwa składniki, które nieco karmelowo mi smakują, pierwsze to daktyle suszone, a druga rzecz to całkiem przypadkowo zakupiony przeze mnie syrop orkiszowy... ma złotą barwę i wyglądem przypomina miód, a może nawet karmel, ale w smaku zdecydowanie bliżej mu do toffi i na razie udało się zrobić jedynie krem o delikatnym karmelowym aromacie...



Składniki:

1,5 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
3 żółtka
2 łyżki syropu orkiszowego
łyżka karobu
1/3 kubka mleka jaglano-kokosowego



Żółtka roztrzepać z mlekiem i podgrzewać cały czas ubijając, aż masa się lekko zagęści. Dodać syrop orkiszowy (ma lekko karmelowy smak) i zdjąć z ognia. Połączyć z kaszą i zblendować wszystko blenderem jak najbardziej gładko, w międzyczasie dodać karob. Podawać na ciepło.


sobota, 15 czerwca 2013

Puszyste SERNIKOWE placuszki orkiszowe - na słodko BEZ CUKRU




Placuszki, naleśniczki, kluseczki i kotleciki wegetariańskie, mocno jajeczne to ulubione dania mojego malucha. Tym razem wzbogacone serkiem białym placki orkiszowe wyszły bardzo puszyste, jak biszkopty o delikatnej sernikowej nucie. Polecamy!



Składniki:

4 jajka
100 g mąki orkiszowej
130 g sera białego chudego
ok. 40 g syropu z agawy
10 g skórki pomarańczowej otartej
wanilia z laski
olej kokosowy do smażenia
łyżka oleju rzepakowego







Białka jajek ubijamy na sztywno, dodajemy żółtka i ser i jeszcze raz ubijamy/ucieramy. Dodajemy resztę składników i smażymy z obu stron na małym ogniu na małej ilości oleju kokosowego pod przykryciem. 



 Placuszki wychodzą bardzo delikatne i puszyste...






Podajemy z owocami, jogurtem, musami i domowymi konfiturami....



Dżem RABARBAROWO-TRUSKAWKOWY z nutą pomarańczy i imbiru BEZ CUKRU





Żeby nie marnować energii i czasu, pewne rzeczy robimy hurtem, np. dżemy :) Sezon truskawkowy uwieńczyliśmy domowymi przetworami bez cukru - truskawkowo-daktylowymi i rabarbarowo-truskawkowymi dżemami. W pierwszej wersji cukier godnie zastąpiły suszone daktyle, a w wersji rabarbarowej - ksylitol. Dalego pierwsza wersja powstała z myślą o najmłodszych szkrabach, poniżej 3 r.ż., które nie radzą sobie jeszcze z trawieniem ksylitolu, a wersja druga jest przeznaczona dla wszystkich łasuchów powyżej 3 r.ż z nieograniczoną górną granicą. Mam nadzieję, że słoiczki doczekają zimy, dlatego smak truskawek i rabarbaru przełamałam skórką pomarańczową i imbirem, co na pewno podniesie temperaturę w mroźne zimowe dni.








Składniki:

pół łubianki truskawek
6 łodyg rabarbaru
5 słodkich jabłek
ok. 200 g skórki pomarańczowej kandyzowanej lub macerowanej (najlepiej w ksylitolu lub syropie z agawy lum innym)
2 łyżki ekstraktu waniliowego (użyłam domowego)
2,5 łyżki agaru
1 szklanka ksylitolu
3 łyżki syropu orkiszowego
ok. 5-6 cm świeżego korzenia imbiru








Truskawki odszypułkowujemy, myjemy i osuszamy. Rabarbar myjemy, obieramy i kroimy w plasterki ok. 1,5 cm grubości. Jabłka myjemy, obieramy i kroimy bez ogryzków w kosteczkę. Wszystkie owoce wrzucamy do garnka, dodajemy obrany i starty imbir i zasypujemy ksylitolem. Mieszamy i zostawiamy na ok. 30 min. Wstawiamy na mały ogień i smażymy pod przykryciem do miękkości. Dodajemy w międzyczasie ekstrakt waniliowy i skórkę pomarańczową oraz syrop orkiszowy. Smażymy bez przykrycia na trochę większym ogniu do odparowania. Mi się dużo wody odparować nie udało, bo nie chciałam za długo smażyć, więc dodałam 2,5 łyżki agaru i po ok. 20 min zrobiłam test schładzając odrobinkę dżemu w zamrażarce, ładnie zgęstniał więc nie dodawałam więcej agaru. Przygotowałam słoiczki i pokrywki (umyłam, osuszyłam i wypiekłam w 150'C), gorący dżem przełożyłam do nich i pasteryzowałam jeszcze ok. 15 min w 120'C w piekarniku. Pozwoliłam wystygnąć i jednocześnie zastygnąć. Jeden przetestowałam na własnym podniebieniu, a drugi przekazałam w ręce sąsiadów. Polecam wszystkim lubiącym nieco inne połączenia smaków.





Dżem TRUSKAWKOWO-DAKTYLOWY z imbirową nutką BEZ CUKRU



Sezon letni mogę śmiało ogłosić rozpoczętym po zakręceniu ostatniego słoiczka z pierwszymi truskawkami, słodzonymi suszonymi na słońcu daktylami z nutką imbirową. Taki dżem możemy podawać już najmłodszym maluchom, które przeszły już chrzest truskawkowy ;) Nie zawiera on cukru rafinowanego, żelatyny, ani innych szkodliwych dla zdrowia polepszaczy, a przy tym jest zdrowy, bo niedługo smażony i nieziemsko pyszny... Aż szkoda, że mały jeszcze nie będzie pamiętał tego smaku, ale na pewno będę go powtarzała co roku. Jeśli damy więcej daktyli, nie musimy niczym go dosładzać, ja byłam ograniczona ilością, dlatego dodałam pod koniec smażenia 3 łyżki syropu orkiszowego - ma delikatnie karmelowy smak i jest wartościowym zamiennikiem cukru białego. Do swojego dżemu dodałam również świeżego imbiru, ponieważ ma cytrynowy posmak, który przełamuje słodycz daktyli i truskawek i przy okazji ma właściwości rozgrzewające, co na pewno będzie dużym plusem w okresie zimowym, kiedy będziemy wspominać słodkie chwile gorącego lata.




Składniki:

łubianka truskawek
ok. 400 g daktyli suszonych bez pestek (niesiarkowanych)
3 łyżki syropu z ryżowego/daktylowego (lub innego)
miąższ laski wanilii
ok. 4 cm świeżego korzenia imbiru (opcjonalnie)
1 łyżka agaru
2 łyżeczki witaminy C w proszku (jako przeciwutleniacz)





Truskawki dokładnie myjemy, odszypułkowujemy i osuszamy, możemy przekroić na pół jeśli są duże. Umieszczamy w dużym rondlu, najlepiej ze stali nierdzewnej.  Daktyle kroimy na mniejsze części i dodajemy do truskawek. Imbir obieramy i ścieramy na małych oczkach i dodajemy do reszty. - niektórym posmak imbiru źle komponował się z truskawkami, więc możecie pominąć. Mieszamy i wstawiamy na mały ogień, lekko przykrywamy i od czasu do czasu mieszamy drewnianą łyżką. Kiedy owoce zaczną się rozpadać, zdejmujemy przykrywkę, by odparować trochę wody. Pod koniec, kiedy dżem się trochę zagęści (u mnie po ok. 1-1,5 godz) dodajemy syrop, wanilię i agar. Dokładnie mieszamy i gotujemy jeszcze ok. 20 min, mieszając co jakiś czas. Słoiczki i pokrywki myjemy, osuszamy i wypiekamy w ok. 150'C przez chwilkę. Temperaturę w piekarniku zmniejszamy do ok. 120'C i przekładamy gorący dżem do gorących słoiczków i zakręcamy. Wstawiamy do piekarnika i w 120'C pasteryzujemy ok. 15 min. Jeśli chcemy mieć pewność, że dżem będzie miał odpowiednią konsystencję, (bo agar zagęszcza po ostygnięciu) możemy część dżemu przed rozłożeniem do słoiczków przełożyć do małej miseczki i wstawić do zamrażarki na chwilkę do schłodzenia, jeśli zastygnie (nie zamarznie!) to znaczy że ilość agaru jest odpowiednia - agar agarowi nierówny - jeśli będzie za rzadki, dodajemy jeszcze 2-4 łyżeczki i gotujemy całość jeszcze przez ok. 15 min (agar rozpuszcza się w temp. 90-100'C). 

 


Lato pachnie, smakuje i wygląda niesamowicie słodko i soczyście... Jak dobrze, że można choć odrobinę tego czaru zamknąć w słoiczkach i przechować do zimy, by ocieplić najmroźniejsze dni :)



sobota, 8 czerwca 2013

Wytrawne naleśniki ze Shreka - czyli szpinakowe ciasto naleśnikowe z farszem z pieczarek i szpinaku




Obiecałam spróbować przemycić małemu nieco odmiennych smaków pod postacią naleśników i udało się. Co prawda nie pochłania ich w takich ilościach jak te na słodko, ale i tak jestem zadowolona, że całkiem spory naleśnik pełen szpinaku trafia do jego brzuszka na raz, a drugi po ok. godzinnej przerwie, w okresie kiedy nie chce jeść nic poza nelśniczkami... Mi osobiście w takiej wersji smakują równie dobrze jak te z truskawkami. Polecam wszystkim naleśnikożercom.
 




Składniki:

Ciasto:

ok. 100 g szpinaku wcześniej uduszonego na oliwie z wodą i czosnkiem i odciśniętego
ok. 100 ml mleka zbożowego lub innego (u nas orkiszowo-migdałowe)
1 łyżka płatków drożdżowych 
2 jajka
sól
pieprz
ok. 200 g mąki orkiszowej (mix 2000 z 700)
ok. 100 ml wody lub więcej dla dobrej konsystencji
kilka łyżek oleju rzepakowego

Farsz:

świeży szpinak (ilość wg upodobań)
cebula
1 łyżka płatków drożdżowych
ząbek czosnku
20 pieczarek 
jogurt naturalny



Do ciasta użyłam szpinaku lekko uduszonego z dnia poprzedniego. Zazwyczaj duszę go w większej ilości i dodaję do ziemniaków, jajek lub ciasta. Szpinak myję, odcinam łodyżki i duszę go z ząbkiem czosnku pokrojonym w plasterki w wodzie z olejem kokosowym, odrobinkę solę i pieprzę do smaku. Odsączam z wody i przechowuję w lodówce. 100 g tak przygotowanego szpinaku porządnie odcisnęłam i zmieliłam w melakserze z mlekiem zbożowym, dodałam jajka, mąkę i na koniec wodę, sól i pieprz kolorowy i kilka łyżek oleju rzepakowego - 5-6. Patelnię zwilżałam lekko pędzelkiem z olejem kokosowym i smażyłam z obydwu stron jak tradycyjne naleśniki. 








Farsz przygotowałam  ze szpinaku, który umyłam i udusiłam razem z posiekaną cebulką, czosnkiem i umytymi i obranymi pieczarkami. Doprawiłam solą, płatkami i pieprzem i zmieliłam w melakserze na średnią grubość. Na koniec wymieszałam  jogurtem naturalnym. 



Naleśniczki można podawać na ciepło z chłodnym sosem czosnkowym, tzatzykami lub z jogurtem naturalnym, dla małego wybrałam sam jogurt, bo i tak z farszu wyczuwalny jest smak czosnku. Dla mnie bomba!






Wegetariańskie bezglutenowe kotlety z soji i fasolki adzuki




Kolejny zamiennik kotletów mięsnych tradycyjnych. Już wspominałam, że z soją sporo zabawy, ale warto od czasu do czasu, bo jednak zawiera najwięcej białka wśród roślin i nie trzeba dużo kombinować jeśli chodzi o konsystencję, żeby kotleciki wyglądały i smakowały podobnie do mięsnych. Jednak nie polecamy jej zbyt często, ze względu na modyfikacje genetyczne oraz zawartość fitoestrogenów, niewskazanych w dużych ilościach zwłaszcza w diecie chłopców. Bardzo smaczne i pożywne kotleciki w zestawieniu z fasolą adzuki.


Składniki:

ok. 500 g ziarna soji
ok. 1 szklanki fasolki adzuki
jajko
3 łyżki mąki gryczanej
2 łyżki mąki kukurydzianej
sól
płatki drożdżowe (2 łyżki)
pieprz kolorowy mielony
świeża natka pietruszki
2 małe cebulki
2 ząbki czosnku
słodka papryka

Panierka:

maka kukurydziana
mąka gryczana
otręby gryczane drobne
sól
pieprz
papryka słodka
łyżka płatków drożdżowych

Olej kokosowy do smażenia



Soję moczymy ok. 12 godzin przed gotowaniem (ja moczyłam razem z fasolką i razem gotowałam, ale fasola była dobra już po godzinie gotowania, a soja po 3..) Można gotować w osobnych garnkach. Mielimy z natką i zeszkloną na oleju z wodą cebulką i czosnkiem. Dodajemy jajko, mąki i przyprawy. Lepimy kulki, obtaczamy w panierce i spłaszczamy na kształt kotlecików. Smażymy z obu stron na rozgrzanym oleju pod przykryciem. 


U nas podane tradycyjnie z ziemniaczkami i surówką z młodej ogródkowej rzodkiewki (dla małego obrałam) startej na drobnych oczkach doprawionej lekko solą morską i jogurcikiem naturalnym.






albo w wersji z jajkiem usadzonym na szpinaku...




piątek, 7 czerwca 2013

Puszyste cisto z rabarbarem, truskawkami i KWIATEM BZU CZARNEGO - z serii Jadalne Kwiaty w kuchni nie tylko w wazonie




Od zawsze marzyłam o domowych przysmakach z wykorzystaniem świeżych, pachnących kwiatów... i w końcu doczekałam tej słodkiej chwili. Po tym pierwszym doświadczeniu zaczęłam już kombinować gdzie te wspaniałe dodatki do kuchni umieścić w naszym ogrodzie.. 



 



Jako pierwsze danie, a właściwie deser przedstawiam ciasto z rabarbarem, truskawkami i aromatycznymi kwiatami czarnego bzu, które dookoła bielą się jeszcze na drzewach w niejednej dzielnicy, ale pamiętajmy, by wybierać te z czystych okolic, daleko od drogi.






Składniki:

250 g mąki orkiszowej typ 650
100 g ksylitolu
60 g cukru trzcinowego nierafinowanego
15 g cukru nierafinowanego z prawdziwą wanilią sproszkowaną
otarta skórka pomarańczowa ok. 3 łyżki (u mnie z naturalnym olejkiem pomarańczowym - bio)
4 jajka
50 ml mleka orkiszowego
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia z kamieniem winnym bio

Kilka łodyg rabarbaru
10-15 truskawek
6 kwiatów czarnego bzu
syrop z agawy
laska wanilii cała (ziarenka)






Rabarbar myjemy i obieramy, kroimy w kosteczkę i mieszamy z umytymi truskawkami i zalewamy syropem z agawy z wanilią, możemy sobie zrobić wcześniej taki syrop, będzie bardziej aromatyczny, jeśli lubimy bardziej słodkie smaki proponuję jeszcze posypać rabarbar cukrem trzcinowym albo ksylitolem w postaci pudru. Kwiatostany bzu płuczemy delikatnie pod wodą i odcinamy łodyżkowate części. Odkładamy na talerzyk i obsypujemy cukrem lub ksylitolem. 






Przygotowując ciasto najpierw mieszamy suche składniki, następnie dodajemy mokre i mieszamy dokładnie. Piekarnik nagrzewamy do ok. 150' C. Tortownicę smarujemy olejem kokosowym lub masłem klarowanym i podsypujemy bułką tartą. Wlewamy część ciasta (mniejszą) na spód i wykładamy owoce i kwiaty bzu. i zalewamy pozostałą częścią ciasta. Wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy ok. 1,5 godziny regulując temperaturę w razie potrzeby.






Uwielbiam takie połączenia...






Smacznego!



Naleśniki jaglano-kukurydziano-orkiszowe z musem z pierwszych naszych truskawek

 


Naleśniki z dodatkiem gotowanej kaszy jaglanej często u nas goszczą, bo dodajemy ją dosłownie do wszystkiego i zawsze zostaje jeszcze zapas na dzień następny. Tym razem wersja z dodatkiem mąki orkiszowej i kukurydzianej z 4 jajami. A do tego wszystkiego mus z dziadkowych truskawek i kawałka banana, mmm.. lato...






Składniki:

10-12 łyżek kaszy jaglanej ugotowanej wcześniej i wystudzonej
2 kubki mleka ryżowego lub innego
4 jajka
1/5 kubka oleju  rzepakowego nierafinowanego
syrop z agawy do smaku
skórka pomarańczowa otarta (czubata łyżka)
laska wanilii (ziarenka z połowy)
12 łyżek mąki kukurydzianej
6 łyżek mąki orkiszowej 700
woda do nadania odpowiedniej konsystencji (u mnie odrobina)





Kaszę jaglaną utrzeć (zmielić na gładko) w melakserze z mlekiem, dodać jajka i dalej ucierać, dodać mąki i resztę składników. Smażyć obustronnie na lekko zwilżonej olejem (u nas kokosowym) patelni. Należy delikatnie przewracać ponieważ ciasto jest delikatne ale warte chwilki poświęcenia, bo później długo zachowuje świeżość i rozpływa się w ustach.



Mały smakosz o niezwykle wrażliwym podniebieniu poleca!







Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...