czwartek, 30 maja 2013

Złote kotlety wegetariańskie z ciecierzycy




Kotleciki wegetariańskie to u nas standard, tym razem z cieciorki  w wersji klasycznej z dodatkiem otrąb orkiszowych i mąki gryczanej. Ciecierzyca jest dość dobrym zamiennikiem mięsa w diecie wegetariańskiej ponieważ w 100 g zawiera ok. 20 g białka, a takie kotleciki dodatkowo wzbogacone białkiem jaja kurzego dostarczają nam więcej białka pełnowartościowego.


Składniki:

ok. 0.5 kg ciecierzycy
3 białka
pół kubek otrąb orkiszowych
1/3 kubka płatków drożdżowych
4 łyżki mąki  gryczanej
2 łyżki mąki kukurydzianej
3 ząbki czosnku
duża cebula
sól
pieprz kolorowy
papryka słodka
kurkuma
kolendra suszona (opcjonalnie)
papryka ostra (szczypta)
imbir 
natka pietruszki
olej kokosowy

do panierowania:

mąka gryczana
otręby orkiszowe
mąka kukurydziana
papryka słodka
sól
pieprz


Ciecierzycę moczymy minimum 5 godzin przed gotowaniem, zlewamy wodę, zalewamy nową i gotujemy w lekko osolonej do miękkości. Kiedy ostygnie blendujemy z natką pietruszki i zeszkloną wcześniej na oleju kokosowym cebulką i czosnkiem. Mieszamy z pozostałymi składnikami. Wyrabiamy kuleczki, obtaczamy w panierce i spłaszczamy. Smażymy na oleju kokosowym na złoto z obu stron. U nas w towarzystwie puree z ziemniaczków i zielonych szparagów.



Leniwe kluseczki z quinoa w sosie z zielonych szparagów po 1 roku




Wiecie, że szparagi oprócz tego, że należą do delikatesów świata są bardzo zdrowe, pożywne i przy tym niskokaloryczne? Swoje wartości prozdrowotne zawdzięczają dużej ilości witamin, zwłaszcza A, C i witamin z grupy B, w tym kwasu foliowego oraz glutationu - cennego związku o właściwościach przeciwutleniających, chroniącego komórki organizmów żywych przed ich uszkodzeniem. Dzięki niemu organizm jest odtruwany, a dodatkowo zawarty w szparagach kwas asparaginowy wspomaga oczyszczanie organizmu działając moczopędnie, a niska zawartość sodu działa dodatkowo przeciwobrzękowo i sprawia, że są bezpieczne dla osób ze skłonnością do nadciśnienia. Ponadto zawierają spore ilości błonnika, w tym inuliny, która pomaga w rozwoju dobrej flory jelitowej. 






U nas szparagi pierwszy raz w tym sezonie w formie kremu do leniwych kluseczków. 

 




Składniki:

Krem ze szparagów:

pęczek zielonych szpragów
woda
odrobina mleka zbożowego
łyżka masła
sól
pieprz
cukier kokosowy
jogurt naturalny
ząbek czosnku
łyżka płatków drożdżowych (opcjonalnie)
koperek





Kluseczki leniwe:

ok. 400 g ziemniaków ugotowanych dzień wcześniej i utłuczonych
jajko
pół kostki sera białego chudego (najlepiej koziego)
1,5 łyżki mąki z quinoa
1 łyżka skrobi ziemniaczanej
sól
pieprz
mąka z quinoa do formowania wałeczków ok. 1 kubka


 


Szparagi myjemy, odcinamy zdrewniałe końce i obieramy dolną część. Wrzucamy na wrzątek z odrobiną mleka, cukru i soli. Gotujemy do miękkości. Odlewamy trochę wody, tyle żeby po zblendowaniu powstał krem, który zaprawiamy jogurtem, dodajemy przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku, łyżkę masła i doprawiamy do smaku łyżką płatków drożdżowych i pieprzem kolorowym świeżo zmielonym. Jeśli robimy w wersji dla starszych dobrze dodać na koniec startego parmezanu, a dzieciakom można doprawić drobno posiekanym świeżym koperkiem.


Kluseczki zagniatamy jak każde leniwe i formujemy wałeczki obtaczając masę w mące rozsypanej na desce/stolnicy. Kroimy na skos i wrzucamy na lekko osolony wrzątek. Gotujemy aż wypłyną na powierzchnię i jeszcze minutkę (czasami trzeba im pomóc oderwać się od dna).





Smacznego!




 


środa, 29 maja 2013

Mleko zbożowe jaglano-słonecznikowe wersja z użyciem wyciskarki do soków



Nie mogłam nie spróbować naszego nowego nabytku do przygotowania mleczka zbożowego dla synka, które stanowi podstawę jego diety od jego pierwszych miesięcy, kiedy zaczynaliśmy od mleka jaglanego. Do tej pory używałam blenderów, melakserów, później nawet specjalnej maszyny do produkcji mleka roślinnego, aż w końcu w me ręce wpadła wyciskarka do soków. Maszyna sprawdziła się rewelacyjnie. Takie mleko to naprawdę porządnie wyciśnięte wartości odżywcze ze zbóż i bakalii. Polecam dla posiadaczy wyciskarek zwłaszcza tych na dietach bezmlecznych. Z uwago na to, że robiłam dla synka 1,5rocznego wersja z ugotowanej kaszy jaglanej.

Tutaj znajdziecie więcej przepisów i porad na temat domowych zamienników mleka krowiego i modyfikowanego KLIK .
Lub po prostu na stronie głównej w wyszukiwarce wpiszcie frazę "mleko".


Składniki:

ugotowana kasza jaglana (ok. kubka)
ok. pół kubka ziaren słonecznika wyłuskanych
5 daktyli suszonych
3 łyżki chipsów kokosowych lub wiórek
woda przegotowana lub źródlana najlepiej lekko ciepła ok. 1l



Dobrze jest namoczyć wcześniej nasiona słonecznika, daktyle i wiórki, ale nie jest to konieczne. Wszystkie składniki wrzucamy jak warzywa lub owoce w przypadku sporządzania soków przez otwór wyciskarki i dodajemy ok. pol kubka wody i włączamy maszynę (pracujemy na zamkniętej zatyczce wylotowej, żeby składniki mogły jak najlepiej wymieszać się z wodą) Kiedy płyn będzie wystarczająco biały otwieramy kranik i powtarzamy czynność. Ja dla uzyskania jak najlepszego efektu i najmniejszej ilości suchych wytłoków powtórzyłam czynność używając już wydalonych wytłoków mieszając z nową porcją świeżej kaszy i bakalii. Na koniec dobrze jest mleczko przecedzić przez gęste sito i doprowadzić do wrzenia i przelać do wyparzonej szklanej butelki z zakrętka. Przechowywać w lodówce do max. 3 dni. A oto efekt. Sami oceńcie i zgadnijcie które mleko jest od krowy, które gotowe ryżowe ze sklepowej półki, a które moje?










1 - mleko ryżowe ze sklepu - bardzo wodniste, ale słodkie, tylko skąd ta słodycz skoro na liście składników z opakowania nie widnieje cukier ani żaden jego zamiennik? Dodatkowo mleko takie zawiera weglan wapnia, sól i aromat.

2 - domowe mleko jaglano-słonecznikowe - bardziej gęste i sycące, w smaku intensywniej wyczuwalne zawarte składniki wyłącznie naturalne.Słodkość ustalamy sami zwiększając lub zmniejszając ilość daktyli suszonych (bez pestek) lub dosładzając innym zamiennikiem cukru.

3 - mleko od krowy - chyba wszyscy wiedzą jak smakuje ;)



Na zdrowie! I zachęcam wszystkich użytkowników wyciskarek do soków do produkcji domowego mleka zbożowego.



wtorek, 21 maja 2013

WYCISKARKA DO SOKÓW - dlaczgo lepsza od sokowirówki, jaka najlepsza i czym się kierować przy zakupie

Nie od dziś wiadomo, że domowe, świeżo wyciśnięte soki są nie tylko najsmaczniejszymi, ale przede wszystkim najzdrowszymi napojami i nie tylko UWAGA! bo również najzdrowszym pokarmem na świecie. Warunkiem jest odpowiednie przygotowanie owych soków. Kiedyś wydawało się, że wystarczy zaopatrzyć się w sokowirówkę, żeby cieszyć się tym, co najcenniejsze w owocach, z biegiem czasu pogląd ten uległ sporej ewolucji. Z uwagi na coraz większą świadomość tego co jemy i co za tym idzie co pijemy, chcemy, żeby posiłki i napoje przygotowane przez nas dla naszych najbliższych były wolne od szkodliwych związków oraz spełniały najśmielsze oczekiwania co do smaku, ale przede wszystkim dla naszego zdrowia.  

 




Postanowiłam przedstawić pokrótce najważniejsze różnice między sokowirówkami i wyciskarkami oraz sokami sporządzonymi przy użyciu tych obydwu sprzętów domowego użytku. 
Po pierwsze zwrócę uwagę na rzecz oczywistą czyli cenę. Różnica niestety jest kolosalna i zdecydowanie z niekorzyścią dla wyciskarek wolnoobrotowych. Więc jeśli wiesz, że nie możesz sobie pozwolić na zakup sprzętu w granicach 1000 zł zdecydujesz się zapewne na tradycyjną sokowirówkę. Ale nie zapominaj wówczas, że nie dostarczy ona tego wszystkiego, czego organizm potrzebuje z owoców, dlatego oprócz soków dietę wzbogacaj o świeże owoce zjadane w całości ponieważ bardzo dużo cennych dla nas wartości odżywczych znajduje się w przestrzeni międzykomórkowej.
Następną i tą najważniejszą różnicą między sokowirówką a wyciskarką jest metoda pracy tych urządzeń. Sokowirówki działają na zasadzie szatkowania/cięcia/przecierania owoców, przez tak drastyczne traktowanie warzyw i owoców mogą uszkadzać wiele związków ważnych dla przyswajania wartości odżywczych z soków np. enzymy, witaminy.  Ponadto działają na wysokich obrotach, co sprawia, że już na etapie wytwarzania soku, wytwarza się wyższa temperatura, która może niszczyć witaminy i inne związki zawarte w owocach i warzywach. Wyciskarki natomiast działają na zasadzie wyciskania soku, obchodząc się nieco delikatniej z owocami i warzywami, nie niszcząc w aż tak dużym stopniu struktury ważnych związków, a dzięki zastosowaniu wolnoobrotowej techniki miażdżenia i tłoczenia, dzięki obecności ślimaka, który nie jest ogrzewany, pozwalają na otrzymanie soku pełnowartościowego, bardziej jednorodnego (nie wody i zmielonych cząstek owoców i warzyw - ale nie spodziewajcie się bardzo gładkiego soku - jeśli chcecie mieć klarowny to i tak wszystko zależy od gęstości sita) łącznie z tym wartościowym, zawartym w przestrzeniach międzykomórkowych, który w przypadku użycia sokowirówki, czy blendera pozostaje niewykorzystany. Dlatego dużą zaletą wyciskarek jest ich wydajność, z tej samej ilości użytych produktów otrzymamy więcej soku. 

Jeśli jesteście zdecydowani na zakup wyciskarki to postaram się w skrócie podsumować moją drogę, tak żeby zaoszczędzić Wam  czasu na poszukiwaniu informacji na forach oraz weryfikowaniu ich u producentów. Zaznaczam, że nie czerpię żadnej korzyści z reklamy czy antyreklamy wymienianych przeze mnie marek, ale nie da się ominąć nazw porównując dostępne modele. 

Po pierwsze cena - starałam się nie wychodzić powyżej granicy 1600 zł ponieważ można kupić zadowalający sprzęt do tej ceny.

Najtańszą w ofercie jest wyciskarka Zelmer JP 1500 lub Juicespresso marki Cowey - obie mają świetny desing, są proste w osbsłudze i na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie, ale jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach i gdyby nie wypowiedź jednego z  forumowiczów Kafeterii pewnie sama bym na to nie zwróciła uwagi, a mianowicie materiał z jakiego wykonane jest sito, czyli część, która najdłuzej styka się z sokiem. W przypadku Zelmera jest to poliwęglan (PC) zawierający ilości bisfenolu A mieszczące się w dopuszczalnych granicach (informacja zweryfikowana przez producenta), a w Juicespresso GE ultem, tworzywo wolne od bisfenolu A wykorzystywane między innymi w chirurgii i co za tym idzie cechujące się większą wytrzymałością, szlachetnością i trwałością ale przede wszystkim bezpieczeństwem dla konsumenta, a zwłaszcza dzieci. Różnica na zdjęciach jest niezauważalna ponieważ obydwa sita są tego samego koloru jednak wyczuwalna jest chociażby w dotyku. Bisfenol A (BPA) jest związkiem wykorzystywanym do produkcji tworzywa poliwęglanowego (czyli zawiera się w większości plastikowych produktów). Jak to często bywa badania wykazały szkodliwy wpływ tej substancji na rozwój dzieci oraz udowodniły jej związek z zapadalnością na wiele chorób, w tym nowotworowych. Dlatego Komisja Europejska wprowadziła zakaz używania bisfenolu A w jakichkolwiek ilościach szczególnie w produkcji butelek dla dzieci ponieważ związek ten może w pewnych ilościach przenikać do pożywienia, zwłaszcza w warunkach podwyższonej temperatury i ze względu na niską masę ciała dziecka i niedostateczną zdolność eliminacji istnieje ryzyko szkodliwego wpływu na organizm. Producenci wykorzystujący poliwęglan do produkcji materiałów niektórych wyciskarek zapewniają, że zawartość bisfenolu A mieści się w ustalonych normach  i tym samym jest bezpieczna dla konsumenta.

Ja przedstawiam w tym artykule jedynie subiektywną opinię matki i jednocześnie osoby mającej wykształcenie medyczne i w związku z powyższym jeśli mam możliwość wyboru między materiałami wolnymi od potencjalnie niebezpiecznych substancji, a tymi, które zawierają ich dopuszczalne ilości, to wybieram te pierwsze. To samo dotyczy żywności, jeśli mam kupić jogurt i mam do wyboru taki słodzony aspartamem (w dopuszczalnej ilości) albo niezawierający syntetycznych słodzików w ogóle, to i w tym przypadku wybór jest dla mnie oczywisty.

W dzisiejszych czasach rośnie świadomość wśród konsumentów, co z kolei stanowi wyzwanie dla producentów, by sprostać oczekiwaniom klienta i dzięki temu mamy na rynku coraz większy wybór naprawdę dobrych produktów.

Z obecnych w sprzedaży wyciskarek już większość zawiera sita wykonane z ultemu, nawet wyglądające jak Zelmer, Juicepresso, ale nie jest to model jeszcze w pełni doskonały pod tym względem ponieważ w sprzedaży występują jeszcze stare partie, do których dołączane są dwa rodzaje sita: stare - poliwęglanowe oraz nowe, które nie zawsze kupujący otrzyma od ręki - ultemowe. Co mnie osobiście zniechęciło i wskoczyłam na półkę cenową nieco wyżej. 

Wszystkie nowsze modele to raczej wyciskarki pionowe, ich główną zaletą jest wymuszona pozycją lepsza praca urządzenia ponieważ działa zgodnie z grawitacją oraz mniejsza powierzchnia zajęta przez urządzenie w naszej kuchni, dlatego skupię się na wyciskarkach pionowych. Poziome są bardziej złożone i częściej zawierają więcej funkcji niż tylko wyciskanie owoców i warzyw, jak np. homogenizacja (mielenie) lub drylownica.

Kolejną kwestią nie bez znaczenia jest marka produktu, warto poczytać opinie użytkowników i zwrócić uwagę na częstość reklamacji sprzętów u danego producenta oraz okres gwarancji na silnik, ale również na pozostałe części urządzenia, który waha się od 12 miesięcy do ponad 10 lat na części i od 24 miesięcy i nawet do  20 lat na silnik. Ja ze średniej półki cenowej skupiłam się na 4 markach ze względu na wykorzystanie jako materiału bezpiecznego ultemu ponieważ w końcu te soki mają być zdrowe. 

Kuvings 998 - na początku kierowałam się opinią sprzedających, którzy zachwalali model jako najsolidniejszy, z silnikiem o największej na rynku mocy w tej kategorii urządzeń oraz braku konieczności przekrawania owoców i warzyw przed wrzuceniem do wyciskarki. Weryfikując te informacje wśród użytkowników okazało się, że owszem moc silnika ma znaczenie, ale nie tylko, bo również przełożenie i że więcej nie znaczy lepiej, bo wrzucając kilka marchewek na raz, bardziej obciążamy sprzęt i sok nie wychodzi taki jak powinien (pozostają w nim drobiny - nie wszystkim przeszkadzające). Dlatego większość wyciskarek ma celowo zwężoną szyjkę ku górze, żeby jednak nie pchać na siłę jak największej ilości produktów dla lepszego efektu.

Cooksense Hyundai HD - ten model średnio podobał mi się wizualnie, ale spełniał powyższe kryteria, a dodatkowo zawiera w komplecie przystawkę do homogenizacji (mielenia). Atutem tego modelu jest również cicha praca silnika. Z uwagi na to, że posiadam już robota wielofunkcyjnego nie potrzebowałam tego dodatku i postanowiłam skupić się na samej wyciskarce. 

Tribest FS-610 Fruitstar- ten model z kolei dodatkowo zaimponował mi większością użytych materiałów wolnych od bisfenolu A, bo nawet misa wykonana jest z bezpiecznego związku - tritanu. Jednak poszukując informacji wśród użytkowników nie znalazłam za wiele wypowiedzi, jak również przy podsumowaniu w sklepie, w którym zdecydowałam się na zakup sprzedawca niespecjalnie dużo miał do powiedzenia na temat tej marki. 

Hurom HU-500 - ten model został moim wybrańcem. Jest bardzo dużo pochlebnych informacji wśród użytkowników posiadających wyciskarki starszej generacji od tego producenta jak i tych, którzy użytkują nowe modele. Producent daje gwarancje na 10 lat zarówno na silnik jak i pozostałe części. Nie ma również problemu z dokupieniem części w okresie pogwarancyjnym, tak samo jak z serwisowaniem sprzętu. Sito i wałek ślimakowy wykonane są z bezpiecznego ultemu, a misa z tritanu również wolnego od BPA. Poza tym ważną dla mnie cechą była od początku łatwość mycia takiego sprzętu i większość z tych, które wyżej wymieniłam posiada funkcję tzw. płukania, bez konieczności rozkręcania maszyny, by zrobić kolejne porcje soku nawet po krótszej  przerwie w ciągu dnia. Dodatkowym atutem jest cicha praca silnika podobnie jak w Cooksense. Ponadto w tej cenie jest to jedyny model posiadający zatyczkę na końcu kranika, która uniemożliwia wypływ soku, co pozwala na dokładniejsze przeciśnięcie masy owoców i warzyw zanim wypuścimy sok do dzbanka. Funkcja ta wydaje się być szczególnie atrakcyjna w przypadku sporządzania domowego mleczka zbożowego. Możemy wcześniej namoczone ziarno wrzucić do wyciskarki razem z wodą i przy zamkniętym kraniku lepiej wymieszać oba składniki i dopiero wypuścić. Pamiętajmy jednak, że jeśli używamy ziaren surowych,  wcześniej jedynie namoczonych, powinniśmy takie mleczko krótko przegotować, wyjątek stanowią "mleka" sporządzane z ugotowanych produktów.


U nas na pierwszy rzut -  "mleko"  jaglano-słonecznikowe z dodatkiem suszonych daktyli i kokosa (przepis KLIK).






A w sezonie letnim, kiedy mamy pod dostatkiem ekologicznych owoców produkujemy "domowe
bobofruty" KLIK






Mam nadzieję, że pomogłam chociaż w małym stopniu zaoszczędzić co niektórym na czasie. Życzę owocnego i zdrowego użytkowania i pijmy na zdrowie!






Uwaga!!! Świeżo wyciśnięte soki są bardzo skoncentrowane. Kiedy chcemy je popijać na surowo miejmy świadomość, że mogą one drażnić przewód pokarmowy dzieci i powodować problemy z trawieniem. Dzieciom poniżej 5 roku życia należy zawsze taki sok rozcieńczyć przegotowaną wodą i zaczynać od małych ilości.

środa, 15 maja 2013

Ryba po raz pierwszy - w sosie koperkowo-jogurtowym z puree ze szpinaku i ziemniaczków





Już mało kto nie słyszał, że ważne w diecie dzieci i dorosłych jest dostarczanie wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, zawartych głównie w tłuszczu rybim, ale również w oleju rzepakowym, czy lnianym. 
Przyznam, że ryby nie należą do moich ulubionych potraw, głównie dlatego, że nie umiem ich dobrze przyrządzić i dlatego między innymi dietę uzupełniamy olejami roślinnymi. Niedawno jednak miałam okazję spróbować wyśmienicie przyrządzonej ryby - sandacza w sosie z sera pleśniowego, co prawda mały zjadł prawie cały filet (po raz pierwszy w życiu), a ja musiałam pocieszyć się sosem i resztkami sandacza. Postanowiłam w końcu podać dziecku rybę w domu, skoro tak bardzo mu posmakowała, niestety sandacza nie dostałam, więc musiałam wybrać inną rybę i tu pojawił się problem - jaką? Która jest najodpowiedniejsza dla maluszka, najbezpieczniejsza i najbardziej wartościowa? Z dostępnych w danym sklepie wybrałam, za radą taty, morszczuka. Nie jest to może do końca ryba jaką lubię, ale dla dziecka jest bezpieczna, ponieważ nie jest duża, żyje w oceanie, czyli nie jest zanieczyszczona jak ryby z Bałtyku. Jest jednak dość chuda, choć nie najchudsza, więc kwasów omega może nie dostarczy tyle co tłusty halibut, ale jest dobrym źródłem białka, a w 100g zawiera ok. 200 mg kwasów omega-3. Odrzućmy więc ryby sztucznie hodowane, zwłaszcza pangę oraz morskie ryby o dużych rozmiarach jak tuńczyk ponieważ kumulują w sobie duże ilości metali ciężkich z zanieczyszczonych wód, a wybierajmy ryby oceaniczne jak dorsz, morszczuk, łosoś atlantycki i ryby z czystych jezior i rzek jak pstrąg lub sandacz. Mam nadzieję, że trochę pomogłam.


Składniki:

ryba (najlepiej filet ze względu na niewielką ilość ości - u nas mrożony morszczuk)
cytryna
pieprz, sól, bazylia (opcjonalnie), koperek
cebula
woda/bulion warzywny

sos:

woda
olej kokosowy/inny
koperek świeży
ząbek czosnku
jogurt naturalny
skrobia ziemniaczana ok. 1 płaska łyżka
mąka orkiszowa 1 łyżka
sól, pieprz
łyżka płatków drożdżowych


Rybę mrożoną możemy przygotować na wiele zdrowych sposobów, możemy ją ugotować wrzucając na wrzący bulion warzywny, uparować lub upiec w piekarniku lub na grillu (lepiej nie węglowym). Ja wybrałam gotowanie w bulionie. Rybę rozmrażamy pozostawiając w temperaturze pokojowej obłożoną plastrami cytryny, czosnku i cebuli (dodanej na sam koniec na max. 15 min przed gotowaniem). Nacieramy solą, pieprzem i jeśli lubimy to ziołami: bazylią, oregano, koperkiem. Bulion przygotowujemy jak zwykle - ja rzuciłam trochę pietruszki, płatków drożdżowych i przyprawy warzywnej bez polepszaczy z solą morską. Gotujemy aż będzie dość jędrna. W tym czasie robimy sos, rozgrzewając wodę z olejem i płatkami drożdżowymi. Dodajemy przeciśnięty czosnek. Zaprawiamy jogurtem i skrobią. Na koniec dodajemy koperek i przyprawy i blendujemy. Rybę przeglądamy dokładnie i wybieramy ewentualne ości. Polewamy sosem i podajemy z ziemniaczkami i sałatką. Na zdrowie!






niedziela, 12 maja 2013

Puree ze szpinaku i ziemniaczków z jajkiem sadzonym i pierwszą letnią sałatą



Jako dodatek do dań, zamiast postnych ziemniaków polecamy zieloniutkie puree ze szpinaku i ziemniaków. O tej porze roku możemy już dostać pierwszy polski szpinak. Puree jest bardzo smaczne i wabi swoim soczystym kolorem. Polecane dla dzieciaków po 7 miesiącu, ale niektóre mamy podają już wcześniej. Należy pamiętać, że szpinak zawiera kwas szczawiowy, dlatego maluszkom poniżej 6 miesiąca nie powinno się go serwować w zbyt dużych ilościach.


Składniki:

szpinak (spora ilość, bo starci dużo na objętości po uduszeniu)
dwa ząbki czosnku
odrobina wody
łyżka oleju (kokosowy, rzepakowy nierafinowane)
sól morska do smaku
ziemniaki 
łyżka masła
2 łyżki jogurtu (jeśli nie ma przeciwwskazań)


W głębokiej patelni lub garnku o szerokim dnie zagotowujemy wodę (1 cm wysokości). Kiedy zacznie wrzeć dodajemy olej, czosnek pokrojony w plasterki i umyty przebrany szpinak. Lekko solimy i dusimy na małym ogniu, aż szpinak zmięknie i pomniejszy mocno swoją objętość. W tym czasie obieramy ziemniaki, kroimy na pół i myjemy. Zalewamy wodą, lekko solimy i gotujemy do miękkości. Kiedy szpinak będzie gotowy, wodę zlewamy i odciskamy szpinak. Ziemniaki od razu po ugotowaniu odsączamy i ugniatamy z masłem i 2 łyżkami jogurtu, łączymy ze szpinakiem i blendujemy. Podajemy z kotlecikami, rybą lub jajkiem sadzonym. 

























Jajko sadzone dla najmłodszych rozbijamy do małego rondelka z rozgrzaną wodą wymieszaną z olejem kokosowym lub rzepakowym (ok. 1 cm wysokości) i dusimy pod przykryciem chwilkę, aż białko się zetnie, a żółtko pozostanie miękkie. 


 


Dla dzieci po 1 r.ż. możemy przygotować do takiego obiadku pierwszą sałatkę, jeśli sezon jest letni. Jeśli sałatę surową podajemy pierwszy raz, pamiętajmy, żeby pokroić ją w drobną krateczkę (max. 5x5 mm). Do sałaty możemy dodać drobno posiekany koperek, łyżkę jogurtu i odrobinę soli do smaku. Taki obiadek smakuje jak lato.



Orzeźwiający napój witaminowy owocowo-warzywny z ZIELONĄ PIETRUSZKĄ część I



Pierwsze zielony przyrosty pojawiły się w ogródkach, więc porzucamy sklepowe soki z koncentratów i produkujemy własne domowe napoje witaminowe, idealne na upały. Takie napoje przygotowujemy na bazie wody mineralnej niegazowanej lub przegotowanej kranówce, a składniki dobieramy wg naszego smaku i potrzeb. U nas znajdziecie kilka propozycji  na letnie drinki bezalkoholowe, doskonałe dla dzieci po pierwszym roku życia i dorosłych.




Składniki:

wersja I

woda
mandarynka
kiwi
jabłko
jagody goji suszone
siemię lniane złote - 1 łyżka
natka pietruszki
miód do smaku lub syrop z daktyli/agawy lub ksylitol (po 3 r.ż.)




wersja II

woda
2 mandarynki
jagody goji suszone
5 daktyli suszonych bez pestek
banan
siemię lniane złote - 1 łyżka
odrobina natki pietruszki




wersja III

woda
mandarynka
banan
natka pietruszki
kilka liści młodej sałaty (z ekologicznej uprawy, najlepiej własnej ;) )
2 kiwi
syrop z daktyli
siemię lniane - 1 łyżka

 

 
Warzywa dokładnie myjemy i osuszamy. Owoce myjemy, obieramy, jeśli trzeba pozbywamy się pestek, kroimy w plastry. Dodajemy dosładzacze wg smaku i siemię. Jagody goji warto wcześniej wypłukać, zalać gorącą wodą, po ostygnięciu zlać i jeszcze raz wypłukać. Na chwilę obecną nie posiadam sokowirówki ani wyciskarki do soków dlatego bez tych sprzętów muszę używać wody do rozcieńczenia zmielonych składników, a zmielić możemy wszystko za pomocą ręcznego blendera lub innego robota kuchennego. Wszystko zalewamy letnią wodą (ok. 1l) i blendujemy bardzo gładko. Jeśli lubimy soki przejrzyste, przecieramy przez sito - tak robię dla synka, a sama wypijam taki gesty z drobinkami składników. Taki napój najlepiej wypijać od razu ponieważ szybko się rozwarstwi i straci sporo na wartości oczekując nawet w lodówce.
Może Wam się wydawać, że pietruszka albo sałata w soku to lekkie szaleństwo, ale nie obawiajcie się ich smak nie jest wyczuwalny mimo naprawdę sporej ilości (na ok. litr napoju pół pęczka natki i nawet połowa główki sałaty). Mojemu maluchowi takie napoje bardzo smakują i świetnie zastępują sklepowe soki. Smacznego i na zdrowie!


Pamiętajmy jednak, że do przygotowania domowych soków najlepiej używać wyciskarki ślimakowej wolnoobrotowej ponieważ nie rozdziela ona wody zawartej w owocach od miąższu tylko wyciska sok, który się nie rozwarstwia, nie traci cennych wartości i może postać nawet do 72 godzin w lodówce. Jest spora oferta wyciskarek do soków, niestety ich wspólną wadą jest wysoka cena. Sama ostatnio stanęłam przed wyborem takiego produktu i przyznam, że dla amatora to naprawdę nie lada wyzwanie, dlatego postanowiłam zebrać cenne informacje dla wszystkich głowiących się nad zakupem tego świetnego urządzenia. Więcej na temat wyciskarek do soków znajdziecie tutaj KLIK.






Ten mocno zielony z dużą ilością sałaty i pietruszki to faworyt mojego szkraba 

czwartek, 9 maja 2013

Naleśniki owsiano-orkiszowe BEZ MLEKA BEZ CUKRU



Kolejny przepis na ciasto naleśnikowe, dopóki pomysły mi się nie skończą pewnie za każdym razem będziemy robić inne. Ciasto lekkie ale pożywne, bo używamy więcej mąki pełnej, tu owsianej i trochę mniej mąki orkiszowej typ 700.

























Składniki:

2 kubki "mleka" zbożowego
ok. 1/4 kubka wody
3 jajka
2 kubki mąki owsianej pełnoziarnistej
prawie 1,5 kubka mąki orkiszowej 700
laska wanilii
skórka pomarańczowa otarta
syrop z agawy
olej rzepakowy nierafinowany (na oko może 3 łyżki)







Jajka roztrzepujemy z "mlekiem", dodajemy mąki i cały czas roztrzepujemy (używam ubijaczki od blendera). Dodajemy pozostałe składniki, na końcu olej i uzupełniamy wodą. Ciasto powinno mieć konsystencję lejącej się gęstej śmietany. Patelnie każdorazowo zwilżamy olejem za pomocą pędzelka lub ręcznika kuchennego. Smażymy jak naleśniki. Podajemy z ulubionymi dodatkami, u nas z musem bananowym, bananami, mandarynką, jagodami goji i jogurtem. Na zdrowie i smacznego!



Kotlety z czarnej soczewicy wegetariańskie NAJLEPSZE



Zdecydowanie moim faworytem wśród roślin strączkowych jest czarna soczewica, ma zdecydowany smak, trochę grzybowy i nie rozgotowuje się w przeciwieństwie do czerwonej. Kotlety z soczewicy są dobrym źródłem białka, w 100 g produktu zawiera się ok. 20 g. Polecam zamiast mielonych, smak wyśmienity.


Dla malucha podane z puree ze szpinaku i zmieniaczków.




Składniki:

soczewica czarna
3 cebulki cukrowe małe
2 ząbki czosnku
olej rzepakowy virgine
łyżka skrobi ziemniaczanej
6 łyżek płatków drożdżowych
jajko
5 łyżek otrąb owsianych
3 łyżki mąki owsianej pełnej
sól
pieprz kolorowy świeżo zmielony
papryka słodka

panierka:

otręby owsiane
mąka owsiana
płatki drożdżowe
przyprawy: pieprz, sól, słodka papryka





Soczewicę możemy wcześniej namoczyć lub tylko wypłukać porządnie do czystej wody. Zalać zimną wodą w stosunku 1:3 i zagotować na sporym ogniu, do momentu aż soczewica wchłonie całą wodę, następnie uzupełnić wrzątkiem zakrywając powierzchnię soczewicy, zmniejszyć ogień i gotować pod przykryciem do miękkości, w razie potrzeby dolewając wrzątku.
Na oleju zeszklić cebulkę i czosnek pokrojone drobno, dolać odrobinę wody i dusić chwilę, prawie do odparowania wody. Ugotowaną soczewicę lekko ostudzić i zmieszać z pozostałymi składnikami na dość dobrze formującą się masę, ale raczej luźną. Szybko obtaczać w panierce, formować kotlety i smażyć na małym ogniu pod przykryciem, z obydwu stron na złoto. Polecam dla dzieciaków i dorosłych. U nas będą często gościć na stole.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...