Jeśli zalegają Wam w lodówce upieczone buraczki macie kilka możliwości, by je smacznie wykorzystać.
Oprócz ćwikły i buraczków zasmażanych, możecie zrobić carpaccio lub sałatkę, ale nie zapominajcie, że buraczki również świetnie sprawdzają się w deserach, zwłaszcza czekoladowych. W wersji glutenowej zawsze robiłam muffinki, a dziś po eksperymentalnych plackach bez glutenu, odważyłam się zrobić ciasto.
Wyszło pyszne. Porównywalne do idealnych muffinów czekoladowych z amerykańskich sieciówek, które mimo, że świetnie smakują i są bardzo puszyste to lepiej nie znać ich składu.
Składniki:
ok. 220 g upieczonych buraczków
4 jajka
60 g oleju ryżowego
pół kubka cukru trzcinowego lub kokosowego + łyżka cukru z wanilią
6 łyżeczek kakao
6 łyżeczek kakao
6 łyżek mąki ze zmielonych migdałów
3 łyżki mąki Schar (na bazie mąki ryżowej)
5 łyżek mąki gryczanej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia bio (z kamieniem winnym)
skórka pomarańczowa (opcjonalnie)
45 g rozdrobnionej gorzkiej czekolady (dodałam z Lidla z drobinkami karmelu)
Można dodać wiśnie, żurawinę lub maliny.
Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. Żółtka zmielić z buraczkami i olejem. Połączyć 2 masy i dodać cukier lub cukier ubić z żółtkami na puszysty krem, a buraczki zmielić z olejem i połączyć. Ciasto powinno być puszyste i lekkie, dlatego mąki należy dodawać stopniowo zostawiając sobie rezerwę. Dodawać łyżką mąki, proszek i przyprawy. Piec ok. 1 godziny w 170'C. Pod koniec można przykryć ciasto z góry folią aluminiową.
Polecam jeszcze ciepłe do lodów waniliowych.
z buraczkami i mąką migdałową ... cudo!! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis, ciacho jak marzenie ;)
OdpowiedzUsuńwygląda świetnie : )
OdpowiedzUsuńCzy ciasto się nada jako blat do tortu?
OdpowiedzUsuńinteligentny wpis
OdpowiedzUsuńten wpis jest super!
OdpowiedzUsuń