Po dzisiejszym śniadaniu czujemy się najedzeni, ale nie przejedzeni i przede wszystkim rozmarzeni... Zrobiłam po raz pierwszy naleśniki do których przymierzałam się już zeszłej jesieni, ale skończyło się na niepowodzeniu z wykorzystaniem kaszy jaglanej. A wczoraj znalazłam ten pomysł w Diecie warzywno-owocowej i bez zastanowienia namoczyłam niepaloną kaszę gryczaną, by rano wysmażyć nasze ulubione śniadanie.
Kiedyś słyszałam wypowiedź jakiegoś dietetyka w tv ad. naleśników w diecie dziecka - jakie to niezdrowe i bezwartościowe jedzenie... - i może wcale bym nie polemizowała, gdyby nie fakt, że naleśnik naleśnikowi nierówny i z pełną odpowiedzialnością polecam niniejsze naleśniki jako wartościowy i zdrowy posiłek dla dzieci i nie tylko. Mój mały zjadł dzisiaj 4 porcje i krzyczał po następną: "jesce naleśnika, mamuś! jesce jednego!" ale miałam wrażenie, że zaraz pęknie więc ze smutkiem w sercu odmówiłam dziecku kolejnego ;)
Ta buźka mówi sama za siebie :D
Zjemy na kolację, bo ciasto jest bardzo elastyczne, zachowuje świeżość, nie kruszy się, nie obsycha, oj mogłabym wymieniać zalety w nieskończoność. Z walorów zdrowotnych, jak powszechnie wiadomo kasza gryczana posiada właściwości rozgrzewające, a nocne moczenie sprawia, że staje się łatwiej przyswajalna i jeszcze zdrowsza. Do ciasta dodałam sporo przypraw, ponieważ smak samej niepalonej gryki nie przekonuje mnie do końca. Naleśniki podałam oczywiście ze świeżymi owocami, bo jeszcze mamy ich pod dostatkiem i z naszym ulubionym, kremowym jogurtem z nerkowców.
Doznania nie do opisania, trzeba koniecznie spróbować!
Składniki:
kasza gryczana niepalona (dowolna ilość)
woda do namoczenia
świeża woda do miksowania
cynamon (spora ilość)
wanilia (spora ilość)
sól (polecam różową - do smaku)
syrop klonowy (do smaku)
Zamiast wody możecie dodać ulubionego mleka roślinnego lub do wody dodać jogurt, a nawet jajko. Przed nami wkrótce kolejne odsłony, również w wersji wytrawnej, bo nieco grubsze naleśniki sprawdzają się świetnie jako placki do tortilli.
Kaszę wypłukać i namoczyć przez noc w wodzie. Rano odlać wodę, wypłukać i zalać świeżą najlepiej filtrowaną (możecie spróbować pół na pół z gazowaną). Wody dajemy tyle, by po zmieleniu otrzymać ciasto o konsystencji rzadkiej śmietany albo mleka skondensowanego, czyli ponad poziom kaszy i jeszcze trochę, ale najlepiej na początku dać mniej, a później sobie dodawać. Przekładamy do blendera, Thermomixa lub innego robota z funkcją mielenia i blendujemy na gładkie ciasto. Do ciasta dodajemy pozostałe składniki i mieszamy. Smażymy cienkie naleśniki na mocno rozgrzanej patelni zwilżonej olejem kokosowym. Jeśli nieco dłużej przetrzymamy naleśniki będą bardziej chrupiące.
Podajemy z ulubionymi składnikami. U nas rozgnieciony banan ze świeżymi malinami z odrobiną kardamonu i syropu klonowego. Do tego mus ze świeżych malin z cynamonem i syropem klonowym i jogurt z orzechów nerkowca, kaszy jaglanej i kokosa.
No nie dość, że zdrowo to jeszcze pysznie. Szczerze powiem, że nie spotkałam się wcześniej z takim przepisem, boski!
OdpowiedzUsuńCzasami to co najprostsze nie przychodzi nawet do głowy ;)
Usuńa czy to koniecznie musi być niepalona czy może być też ta zwykła, palona?
OdpowiedzUsuńjaka jest między nimi różnica?
Nic mi nie wiadomo o tym jak wyjdą z prażonej kaszy... a różnica głównie w smaku i wartościach odżywczych, zdrowsza oczywiście ta nie prażona, pozdrawiam :)
Usuńja mam w planach zrobić w weekend właśnie te naleśniki, bo wiele osób je zachwala! spróbuję usmażyć je bez tłuszczu może też się uda ;) a no i jogurt z nerkowców rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kasze gryczana.Zazwyczaj robie naleśniki z mąki gryczanej(samodzielnie zmielone ziarno ;)) Musze wyprobować Twoj przepis;)
OdpowiedzUsuńPolecam naprawdę warto, a modyfikacji nie widać końca ;) jak kto lubi
UsuńTe gryczane naleśniki mignęły mi ostatnio na jakimś blogu, po Twoim wpisie chyba się skuszę, choć nigdy nie robiłam dotąd nic z samej gryki. Może pora spróbować?:)
OdpowiedzUsuńPewnie na Samkoterapii, bo niedawno je publikowała. Warto choćby dla samej prostoty wykonania i bezproblemowego smażenia - co przy bezglutenowych czasem bywa nieco trudniejsze ;) a smak można sobie dorobić czym tylko się chce :) fajne są.
UsuńPrzed chwilą zjadłam i jakbym ich sam nie robiła, to nigdy bym nie powiedziała, że są z samej gryki!!! Pyszne!!!
UsuńJa teraz przymierzam się do wersji z mlekiem roślinnym zamiast wody :) fajne są takie proste przepisy.
Usuńa rany... muszę to koniecznie wypróbować. Jest tylko mały problem, gdzie kupujesz kaszę gryczana nieprażoną?
OdpowiedzUsuńja niewiem jkaim cudem one sie nie rozwala,przeciez nie posiadaja skrobii.Ostatnio probowalam zrobic z maki jaglanej i gryczanej i wyszla mi jajaecznica.masakra
OdpowiedzUsuńKasza gryczana zawiera bardzo dużo skrobi i właśnie być może dlatego naleśniki świetnie się smażą i są elastyczne. Proszę spróbować :)
UsuńA przykładowo na 10 sztuk jaka proporcje kaszy i wody dać. ......
OdpowiedzUsuń