Pogoda posmutniała, koniec maja, a za oknem jak w październiku. Trzeba się rozgrzać i rozchmurzyć, a najlepszym sposobem jest pyszne, owocowe, ciepłe co nieco ;) Oczywiście w tygodniu z rabarbarem i w tym deserze znalazło się dla niego miejsce.
Składniki:
kilka łyżek ugotowanej (najlepiej jeszcze ciepłej kaszy jaglanej)
łyżka syropu klonowego lub innego
kilka suszonych daktyli
łyżka ksylitolu
łyżeczka skórki pomarańczowej eko
kilka truskawek
łodyga rabarbaru malinowego
mrożone lub świeże maliny
cynamon
miąższ wanilii lub cukier z wanilią
łyżeczka oleju kokosowego
jogurt naturalny (ulubiony) polecam domowe wegańskie!
Rabarbar należy umyć, obrać i pokroić w kostkę. Na patelni rozgrzać olej i wrzucić rabarbar i pokrojone w plasterki daktyle, można troszkę dosłodzić ksylitolem lub czymś innym. Dołożyć mrożone lub świeże maliny, skórkę pomarańczową i doprawić cynamonem. Mieszać, dolać odrobinkę wody, przykryć i dusić ok. 15 min.
W przeźroczystych szklankach lub pucharkach ułożyć warstwami kaszę wymieszaną z syropem klonowym i miąższem wanilii, na to wyłożyć powidło rabarbarowo-malinowe, następnie jogurt, kolejną warstwę kaszy z syropem i wanilią, znów powidło i ułożyć na nim świeże, pokrojone w plasterki truskawki. Niebo w... wiecie gdzie ;)
Pyszności :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie i do udziału w konkursie :-) http://kulinarneszalenstwamaniusi.blogspot.com/