Na podstawie naszego przepisu na wegańskie almond thins - czyli cieniutkie ciasteczka migdałowe zrobiłam również wersję atrakcyjną dla maluszków. Imbirowe misie od razu przypadły do gustu Kordkowi.
Składniki:
200 g migdałów blanszowanych
80 g suszonych daktyli bez pestek
ok. 15 g świeżego korzenia imbiru
10 g cukru trzcinowego nierafinowanego cytrynowego (może być sama skórka z cytryny + jeden daktyl więcej)
szczypta kardamonu
Wszystkie składniki (w tym obrany korzeń imbiru) blendujemy dość drobno, ale tak, by jeszcze nie zaczął oddzielać się od masy olej z migdałów. Lepimy kulkę, rozwałkowujemy na bardzo cienki placek najlepiej na drewnianej desce i wycinamy dowolne kształty.
Ja zrobiłam to za pomocą misiowej foremki.
Ciastka podnosiłam nożykiem ceramicznym i przekładałam na blachę wyścieloną papierem do pieczenia. Wstawiłam do nagrzanego do ok. 170-180'C (zależy od grubości ciastek) i piekłam grubsze ok. 7-8 min. Ciasteczka przypominają w strukturze lekko miękkie i sprężyste ciasteczka owsiane.
Smak za to jest niepowtarzalny i śmiało mogę powiedzieć, że o takich ciasteczkach imbirowych zawsze marzyłam - są lekko cytrynowe i przede wszystkim wyczuwa się w nich pikanterię świeżego imbiru. Polecam!
uwielbiam takie kruche zdrowe ciasteczka! często robię podobne! :)
OdpowiedzUsuń