Co prawda na świeże polskie, dziadkowe i babcine truskawki będziemy musieli jeszcze trochę poczekać, to i tak wspomnienie truskawkowych, letnich przysmaków nie daje nam spokoju... Mrożone zapasy również się wyczerpały, dlatego ostatnio pocieszamy się walorami smakowymi i odżywczymi truskawek liofilizowanych. Niesamowite jak w ten sposób spreparowane owoce zachowują smak, kolor i zapach żywych świeżych truskawek i jak się okazuje wszystkie wartości odżywcze.
Kilka słów o liofilizacji dla niewtajemniczonych.. Otóż metoda ta polega na zmrożeniu preparatu (owoców, warzyw, produktów farmaceutycznych), a następnie kontrolowanym ogrzewaniu przy jednoczesnym sublimowaniu (wymrażaniu) pary wodnej. Uważa się, że w ten sposób przetwarzane produkty zachowują pełne spektrum wartości produktu świeżego wraz z zachowaniem bioenergii witalnej.
Wracając do naszego śniadanka, połączenie truskawek i kiwi od zawsze przenosiło mnie w wakacyjne czasy... a mały na hasło kiwi biegnie na matę zabawową (bo tam zawsze raczymy się tym owocem) wykrzykując "bibi bibi!".
Składniki:
pół kubka ugotowanej kaszy jaglanej
1/3 szklanki rozmrożonych malin
5 daktyli suszonych bez pestek
1/3 szklanki "mleka" zbożowego
10 g truskawek liofilizowanych
jedno kiwi
Wszystkie składniki łączymy mieląc na krem (oprócz kiwi i odrobiny truskawek). Kiwi obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Wykładamy starte kiwi na krem (lekko ciepły) i oprószamy wszystko sproszkowanymi liofilizowanymi truskawkami. Smacznego i na zdrowie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz