Poszukując przepisu doskonałego na orzechowy krem z dzieciństwa, przejrzałam kilka różnych wersji, ale najbardziej zaintrygował mnie ten, bo akurat miałam w zapasach budyń z wanilią burbońską bio, bez sztucznych dodatków i za każdym razem szkoda było mi go przyrządzić tak po prostu... i akurat ten krem wydał się być dobrym pretekstem na jego wykorzystanie, bo kto nie lubi kinder bueno... Przyznaję się bez bicia, że w czasach liceum, niemal na każdej przerwie stałam w kolejce do sklepiku po ten batonik.
Składniki:
ok. 400 g orzeszków laskowych
50 g syropu z agawy
50 g oleju kokosowego/ 90 g masła
10 g inuliny
50 g mleka koziego w proszku (u nas Holle dla dzieci)
budyń z prawdziwą wanilią
mały kieliszek likieru kawowego (domowej roboty)
2 łyżki ksylitolu
niecałe 1,5 kubka mleka zbożowego lub krowiego
2 żółtka
Jeśli mamy orzeszki pozbawione już brązowej skórki, to najtrudniejszy etap mamy z głowy, a jeśli nie to... nastawiamy piekarnik na ok. 180'C, na blasze rozkładamy papier do pieczenia i wysypujemy orzeszki. Wypiekamy kilka minut, aż skórka mocno się przypiecze, ale ostrożnie, by nie przypalić orzeszków. Jeśli skórka skruszała i ładnie odchodzi od orzeszka, wyjmujemy pozostałe i czekamy chwilkę, aż ostygną. Przekładamy je na bawełnianą ściereczkę, zakręcamy i pocieramy mocno, tak aby jeden o drugi się ścierały, powtarzamy czynność do momentu, aż orzeszki zostaną bez skórki - to sprawdzony, najszybszy sposób na pozbycie się skórki z orzeszków laskowych. Obrane orzeszki mielimy jak najdrobniej na masło. Następnie dodajemy syrop z agawy, olej kokosowy/masło, inulinę i mleko w proszku i znów ucieramy. W garnku zagotowujemy niecały kubek mleka z ksylitolem i likierem, a pozostałe mleko ubijamy (miksujemy) z żółtkami i budyniem. Kiedy mleko się zagotuje wlewamy rozbełtany budyń, mleko i żółtka i na wolnym ogniu mieszamy do zgęstnienia, a następnie studzimy. Kiedy masa budyniowa wystygnie miksujemy ją z masą orzechową i wstawiamy krem do lodówki albo na pół godziny do zamrażarki (ja jeden słoiczek zupełnie zamroziłam). Jeśli lubicie kinder bueno to polecam, jeśli tylko wpadną mi w ręce orzeszki laskowe, to będę robiła ten krem. Można nim przełożyć tort, kruche ciasteczka, makaroniki lub zajadać sam lekko schłodzony albo jako dodatek do naleśników, pieczywa i placuszków. Od razu podsyłam link do naszej wersji domowej nutelli.
Uważajmy jednak, bo orzeszki laskowe lubią uczulać, poleca się wprowadzać je do diety dziecka po 3 roku życia.
Czym zastąpić likier kawowy?
OdpowiedzUsuńniczym, albo czymkolwiek, co lubimy :) większą ilością mleka lub kakaem lub sosem tofii, syropem klonowym z mlekiem, według włansych upodobań i smaków :)
Usuńkakaem!!!???? Kakao!!!!!
UsuńCzy mleko kozie można czymś zastąpić? Jakoś za nim nie przepadam...
OdpowiedzUsuńMożna mlekiem w proszku krowim lub zamiennikami wegańskimi typu mleka sojowe, migdałowe, kokosowe w proszku itp.
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńCzy można zastąpić orzechy laskowe, ziemnymi lub migdałami?
a jak zrobic taki domowy likier??? :)
OdpowiedzUsuńDo przepisu wkradł się błąd: " 50 g oleju kokosowego/ 90 g oleju kokosowego". Z przepisu wynika, że jako alternatywa dla oleju kokosowego miało być masło, ale która ilość jest do czego?
OdpowiedzUsuńjuż poprawiłam :)
Usuńczym mielisz orzechy, sezam, migdały, etc.... bo mi w blenderze to tak super nie wychodzi.... nie mam młynka też.... co zatem polecasz?
OdpowiedzUsuń