Żeby mój mąż czuł pełną satysfakcję z posiłku powinno się w nim znajdować mięsko. Tym razem postanowiłam mu dogodzić i zrobiłam to danie w wersji z indykiem. W wersji vege spokojnie możemy zastąpić go smażonym tofu.
Składniki:
makaron z fasolki mung (znany pod nazwą "sojowy")
pół piersi z indyka wcześniej obgotowanej
cebula
dwa ząbki czosnku
papryka czerwona (ja użyłam długiej ale łagodnej)
mała cukinia zielona
marchewka starta na tarce
sos sojowy 4 łyżki
słodki sos chilii 3 łyżki
imbir w proszku lub starty na tarce
kurkuma
pieprz świeżo zmielony
łyżeczka czerwonej pasty curry
łyżka owoców tamaryndowca
niecała szklanka mleczka kokosowego
do posypania natka kolendry
łyżka oleju kokosowego
Makaron przygotowujemy wg przepisu na opakowaniu, czyli najczęściej zalewamy go po prostu wrzątkiem i odstawiamy na kilka minut. Warzywa siekamy drobno. Rozgrzewamy olej na patelni i wrzucamy najpierw cebulkę, paprykę, cukinię i marchewkę, później dodajemy czosnek i imbir oraz resztę przypraw, w tym 2 łyżki sosu sojowego.
Na osobnej patelni rozgrzewamy odrobinkę oleju kokosowego i wrzucamy odcedzony mięciutki już makaron. Dodajemy pozostałe dwie łyżki sosu sojowego i chwilkę smażymy do momentu aż makaron stanie się bardziej sprężysty.
Następnie łączymy makaron z warzywami i podajemy gorące posypane świeżą zieloną kolendrą.
To jedno z moich ulubionych dań na chłodniejsze dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz