To zdecydowanie słodycz mojego dzieciństwa, do dziś pamiętam smak tych, które robiła mama mojego kolegi... Przyznam, że nie umiem go odtworzyć, a ta Pani nie pamięta przepisu wg którego je robiła. Na pewno będę jeszcze szukała tego smaku próbując innych kremów, bo ciasto jak ciasto, ale sekret tkwi w kremie.Tymczasem podaję mój przepis. Ciasteczka są bardzo delikatne w smaku. Możecie wypełnić je ulubionym nadzieniem, nawet dżemem, ja zrobiłam lekki śmietanowo-orzechowy krem. Niezbędna niestety jest tu maszynka lub specjalne foremki do wypiekania takich skorupek (ja kupiłam elektryczną na wzór tostera). Jest dla mnie najporęczniejsza, posiada termostat i wypiekanie trwa ok. 2 min.
Składniki:
Ciasto:
250 g mąki orkiszowej
1 żółtko
pół kostki masła
łyżeczka proszku do pieczenia bio na winnym kamieniu
1 płaska łyżeczka stewii w pudrze lub 2 łyżki cukru nierafinowanego
szczypta soli morskiej
1 łyżka octu jabłkowego
wanilia
Krem:
garść orzechów laskowych bez skórki
łyżka oleju kokosowego (opcjonalnie)
łyżka cukru kokosowego lub trzcinowego nierafinowanego
200 g serka mascarpone
2 łyżeczki likieru kawowego lub orzechowego (opcjonalnie)
tłuszcz do pieczenia (kokosowy/ rzepakowy/ ryżowy)
Składniki na ciasto mieszamy i wyrabiamy jak każde kruche ciasto. Formujemy kulkę i odrywamy po kawałeczku malutkie porcje ciasta i formujemy kulki wielkości czereśni. Maszynkę smarujemy tłuszczem do pieczenia (ja użyłam kokosowego) - czynność tą powtarzamy przed nałożeniem kolejnych porcji ciasta. Kiedy maszynka jest rozgrzana wkładamy kuleczki w dołki i zamykamy starannie. Uzupełnię o zdjęcia z przygotowania przy następnej okazji, bo tym rzem się trochę śpieszyłam. Pieczemy ok. 2 minut i wyjmujemy orzeszki drewnianą szpatułką na talerz. Po wypieczeniu wszystkich przygotowujemy krem. Orzeszki mielimy z cukrem i olejem kokosowym na gładką masę (uwaga nie za długo, żeby nie wydzieliły za dużo oleju), zamiast tego możemy wykorzystać nutellę domową lub jakąś inną najlepiej ekologiczną, polecam te z Rossmana. 3-4 łyżeczki takiego kremu łączymy z wcześniej ubitym na puszystą masę serkiem mascarpone. Otrzymujemy w ten sposób lekki, orzechowy krem śmietanowy. Dwie skorupki wypełniamy kremem i zamykamy w cały orzeszek. Chowamy na kilka godzin do lodówki (najlepiej na minimum 5) i po wyjęciu od razu podajemy oprószone cukrem pudrem nierafinowanym, inuliną, ksylitolem bądź stewią. W zależności czym wypełnimy te ciasteczka, dzieci w określonym wieku będą mogły je skosztować. Moje dozwolone po 2 roczku, jeśli dziecko nie ma alergii na orzeszki.
Pewnie dużo pracy, ale efekt imponujący:)
OdpowiedzUsuńAle i sam krem grzechu wart:)
wbrew pozorom nie ma dużo roboty, raczej fajna zabawa w sklejanie orzeszków, a same ciasteczka wypieka się błyskawicznie, o ile dysponujemy specjalną patelnią :)
UsuńA mam pytanie jaka to jest patelnia?:-)
OdpowiedzUsuńjakas najtansza elektryczna kupiona na allegro, ale chyba tej samej marki mam gofrownice i niestety po kilku razach przestala dzialac, a orzeszki robilam dopiero 2 razy wiec nie przechwalam ;)
Usuń