Ktoś by pomyślał ileż można tej jaglanki jeść, a Kordek by odpowiedział - codziennie! No dobra na zmianę z owsianką i orkiszową, wychodzi jakoś co drugi dzień. Jeszcze raz zachęcam wszystkie mamy do podawania dzieciakom kaszy jaglanej. Słyszałam już nieraz, że dzieci akurat tej odmawiają, albo w ogóle kasz nie lubią.. Ciężko nam to zrozumieć, bo jaglana jest tak uniwersalna w smaku, że nawet jak ktoś za kaszami nie przepada, to możemy ją przemycić doskonale, w postaci kremów, kotletów, placków, naleśników, koktajli i ciast i ciasteczek! a dzisiaj u nas po prostu jaglana zmielona z kilkoma daktylami i odrobiną wanilii skropiona sokiem z malin.... mmmmm.., znów podjadałam ;)
Składniki:
pół kubka ugotowanej kaszy jaglanej (gotujemy bez soli, za to z odrobiną witaminy C np. w kropelkach)
5 daktyli suszonych
odrobina mleczka roślinnego
szczypta ziarenek wanilii
sok z malin bez cukru
Wszystkie składniki wrzucamy do małego rondelka, blendujemy i podgrzewamy, na koniec dodajemy odrobinkę oleju kokosowego i polewamy sokiem z malin. Jemy póki ciepłe, bo tak najlepiej dla naszego brzuszka.
czemu dodawać witaminę c do gotowania jaglanki?
OdpowiedzUsuńWyczatałam gdzieś niedawno że działa "odtruwająco", na wypadek jakichś zanieczyszczen, ktore między innymi odpowiadaja za gorzkawy posmak
UsuńO, to ciekawe. A dotyczy to też eko-kaszy czy tylko tej nie-eko?
OdpowiedzUsuńJa szczególnie dla Kordka kupuję tylko eko, a że mam Cebion w kropelkach to dodaję kilka, na wszelki wypadek, bo i ta potrafi czasami być gorzkawa... chociaż odkąd najpierw ją sparzam a później porządnie płucze to już raczej się nie zdarza
Usuń