Jakoś nie mogę się przełamać, by zrobić własny majonez domowy z jajek surowych... mimo że mam z najpewniejszego źródła, bo z tatowego kurnika, więc na razie w wersji vege, czyli majonez sojowy. Od razu mówię, że to nie do końca moja bajka, bo odkąd sięgam pamięcią do lat dzieciństwa, kiedy robiła go moja mama to nie był to mój smak i tak pozostało do dziś, ale ma on wielu zwolenników, no i przede wszystkim spełnia swoją funkcję jako zamiennik jajecznego, do sałatek, kanapek itp. i jest dobrze dosmakowany dlatego podaję przepis. Bezpieczny dla łasuchów po 10 miesiącu.
Składniki:
ziarno soi ok. 6 łyżek
ok. 200 ml wody
6 łyżek oleju tłoczonego na zimno lub oliwy z oliwek extra virgin, ale tej jaśniejszej, jeśli wybierzemy tą zieleńszą, będzie gorzko!
pół łyżeczki chrzanu
dwie łyżeczki musztardy
ok. 50 ml soku z cytryny lub octu winnego jabłkowego
pieprz, sól do smaku
Soję mielimy w młynku na gładki pyłek, zalewamy wodą i gotujemy ok. 30 minut taką gęstą budyniową papkę. Następnie łączymy z resztą składników i mielimy w blenderze na gładką masę. Możemy zrobić odwrotnie, tylko będzie trwało to dłużej. Czyli moczymy soję przez noc, gotujemy do miękkości, mielimy z resztą składników na gładką masę. Przechowujemy w lodówce. Po schłodzeniu konsystencja będzie bardziej zestalona, regulujemy ilością wody lub oliwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz