Zainspirowałam się kilkoma przepisami na domowe musli. Świetny pomysł. Od zawsze kiedy jestem w sklepie przed półką z płatkami śniadaniowymi ciężko jest mi dopasować którykolwiek produkt do moich potrzeb i wymagań... Każdy produkt zawiera coś, od czego na pewno nie chciałabym zaczynać dnia lub czegoś po prostu mu brakuje... a teraz mam swoje od A do Z musli śniadaniowe! Szyte na miarę. A raczej prażone. Takie domowe musli jest na pewno bardzo wartościowe, bogate i bezpieczne dla maluchów, które lubią co nieco pochrupać. Myślę, że Kordek spróbuje po ukończeniu roczku. A następne w kolejce będą domowe batoniki musli. Chyba z wiekiem będą rosły potrzeby szkraba i nasza domowa przetwórnia będzie miała w swojej ofercie coraz więcej zdrowych zamienników sklepowych łakoci. Czego się nie robi dla dzieci...
Składniki:
płatki owsiane cały kubek
płatki owsiane górskie pół kubka
płatki jaglane pół kubka
orzechy nerkowca
migdały
chipsy kokosowe
słonecznik
chipsy bananowe
banany suszone organiczne (te mocno aromatyczne)
figi
daktyle
rodzynki
żurawina suszona
łyżka oleju kokosowego
4 łyżeczki ksylitolu (zamiennik cukru, więcej tutaj)
2 łyżeczki cukru kokosowego (bardzo wartościowy słodzik, więcej tutaj)
1 łyżeczka miodu malinowego
ok. 50 ml domowego soku z winogron bez cukru
laska wanilii
Najpierw wymieszałam płatki razem z przyprawami i nagrzałam piekarnik do 150'C. Płatki wypiekałam ok. 15 min.
Następnie dorzuciłam orzechy, migdały, słonecznik i chipsy kokosowe i prażyłam jeszcze drugie 15 min w temp 140'C. Nie chciałam, by orzechowe mocno się podpaliły, a suszone owoce dodałam na sam koniec do jeszcze gorącej reszty i przesypałam do szklanego słoika. Nie zamykałam go przez cały dzień, aby musli mogło sobie odparować wodę. Niebawem nowe smaki, chrapka i pomysły już są.
Świetnie komponuje się z domowym jogurtem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz